Turnicki ParkNarodowy nie istnieje i prawdopodobnie istnieć nie będzie, a przynajmniej do momentu, w którym tzw. ekolodzy nie obejmą resortów odpowiedzialnych za ochronę przyrody. W świecie aktywistów spod zielonego sztandaru w Puszczy Karpackiej znajduje się jednak nowy park narodowy. Aby znaleźć rzeczoną instytucję, wystarczy wejść na Facebooka i wpisać frazę „Niewidzialny Turnicki ParkNarodowy”. Strona rozpoczęła działalność jesienią 2016 r., czyli w erze rządów śp. ministra Jana Szyszki, swoistej personifikacji wszystkich urojeń ekologistów. Obecnie fanpage według informacji FB obserwuje 17 tys. osób, lecz w 2023 r. nie sposób już zweryfikować, ile spośród „polubień” należy do rzeczywistych ludzi, a ile do botów czy kont z Indonezji. Strona dla laika prezentuje się całkiem zachęcająco. Widzimy liczne, piękne fotografie dzikiej fauny i flory. Fanpage udostępnia także posty przekierowujące do... Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. I to właśnie tutaj zaczyna się ostra jazda, ale do tego wątku wrócimy później.Na razie skupmy się na samej idei – nazwijmy to – rzeczywistości równoległej, którą próbują na siłę urzeczywistnić samozwańczy obrońcy Puszczy Karpackiej.
Rzeczywistość równoległa
Niewidzialny Turnicki ParkNarodowy ma być umiejscowiony w regionie, w którym od lat działa już objęty ochroną prawa rezerwat. Można się domyślać, że to właśnie stamtąd pochodzi znaczna część fotografii, którymi aktywiści zasypują niekiedy niczego nieświadomych internautów. Rezerwat to jednak zdaniem tzw. ekologów jedynie „zmyłka”i zasłona dla niepohamowanej
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.