Do katastrofy ekologicznej doszło w wyniku awarii dwóch tankowców. O sprawie poinformowała rosyjska agencja prasowa TASS. Jako źródło wskazano Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych. "W związku z wyciekiem oleju opałowego na Morzu Czarnym wprowadzono federalny stan nadzwyczajny" – poinformowano w depeszy.
Znaki zapytania ws. wycieku mazutu
Szef resortu sytuacji nadzwyczajnych Aleksander Kurenkow powiedział TASS, że "biorąc pod uwagę obecną sytuację i wziąwszy pod uwagę zasłyszane doniesienia" proponuje "zakwalifikować sytuację awaryjną spowodowaną katastrofą tankowców w Cieśninie Kerczeńskiej jako sytuację nadzwyczajną o charakterze federalnym i ustalić federalny poziom reagowania".
Media zwracają uwagę, że nie określono, na jakim konkretnie terenie wprowadzono stan nadzwyczajny.
Wcześniej sięgnięcie po taki środek ogłosił szef władz okupowanego Krymu.
Jak doszło do katastrofy ekologicznej?
Do wycieku mazutu doszło 15 grudnia br. W wyniku sztormu uszkodzone zostały dwa rosyjskie tankowce. Z tego powodu do Morza Czarnego przedostały się tysiące ton mazutu. Regionalne władze przekazały, że ciężki olej opałowy zanieczyścił plaże na długości ponad 55 km, głównie w rejonie kurortu Anapa na wybrzeżu w Kraju Krasnodarskim.
Zdaniem Wiktora Daniłowa-Danilana z Rosyjskiej Akademii Nauk, który w latach 90. pełnił funkcję ministra ochrony środowiska Rosji, skażeniu uległo co najmniej 200 tys. ton gleby. Ekspert ostrzegł podczas specjalnej konferencji prasowej, że poziom zanieczyszczenia będzie wzrastać. – Olej opałowy pozostaje w morzu i to w dość dużej ilości. Będzie nadal wyrzucany na oczyszczony już brzeg. Trzeba będzie czyścić teren drugi i trzeci raz. Musimy się do tego przygotowa – powiedział Daniłow-Danilan, cytowany przez portal Moscow Times.
Putin już wskazał winnych katastrofy
Ministerstwo Spraw Nadzwyczajnych poinformowało, że obecnie trwa monitoring wybrzeża na długość 220 kilometrów, a z plaż zebrano ponad 30 tys. ton skażonego piasku. Z kolei w porcie Anapa służby oczyściły ok. 5 km kwadratowych pasa przybrzeżnego, a wolontariusze uratowali 1154 morskie ptaki. W akcję zaangażowało się ponad 10 tysięcy osób.
Do sprawy odniósł się również Władimir Putin. Rosyjski prezydent podczas swojej dorocznej konferencji prasowej, zorganizowanej w ubiegłym tygodniu, winą obarczył kapitanów tankowców.
Przywódca stwierdził, że szefowie załogi wypłynęli na morze bez zezwolenia.
Czytaj też:
Rosja gotowa na rozmowy z Trumpem ws. UkrainyCzytaj też:
Przerwanie kabla Estlink 2. Finlandia wskazała winnego