Oba problemy się ze sobą wiążą, choć rozwijają się w ramach odrębnych procesów. Można w tym kontekście mówić o izraelskim trójkącie bermudzkim, którego wszystkie boki wyznaczają inną linię konfliktu. Z jednej strony są to masowe protesty Izraelczyków przeciwko planom zmian prawnych, które dość powszechnie postrzegane są tam jako zamach na niezawisłość sądów. Biorą w nich udział jednak niemal wyłącznie żydowscy obywatele Izraela, choć zmiany mogą negatywnie wpłynąć również na sytuację arabskich obywateli oraz Palestyńczyków. Ci jednak mają własne problemy, a duża część protestujących Izraelczyków nie życzy sobie tematyki palestyńskiej na swoich demonstracjach. Również duża część Palestyńczyków postrzega jako swoich wrogów Izrael w ogóle, a nie jedynie ekstremistów, którzy po ostatnich wyborach dorwali się do władzy. Natomiast religijni syjoniści Bezalela Smotricha oraz uznawani jeszcze niedawno za terrorystów kahaniści Itamara Ben-Gvira nienawidzą zarówno obrońców izraelskiej praworządności, jak i wszystkich Arabów, a że mają w swoich rękach izraelski aparat przemocy, leje się krew i płoną całe wioski.
Konflikt wokół zmian prawnych dotyczących izraelskiego sądownictwa tylko pozornie przypomina sytuację w Polsce. Chodzi przy tym zarówno o charakter zmian, motywację rządu, jak i kontekst polityczny. W szczególności dotyczy to prywatnych motywacji premiera BeniaminaNetanjahu, za którym (a także jego żoną) ciągną się sprawy korupcyjne. To właśnie z tego powodu wszystkie partie, poza rodzimym Likudem oraz ortodoksami i ekstremistami, wykluczają jakąkolwiek współpracę z Netanjahu. Od kilku lat powoduje to kryzys polityczny w Izraelu, który jednak obecnie przybrał bezprecedensowe rozmiary. Warto przy tym pamiętać, że oskarżenie przeciwko Netanjahu oraz jego żonie wniósł jeszcze poprzedni prokurator generalny Awichai Mandelblit, mianowany na to stanowisko przezNetanjahu i przez długi czas mocno z nim związany. Dziś Mandelblit mówi wprost, że jedynym powodem, dla którego Netanjahu forsuje zmiany, jest to, że chce dzięki temu uniknąć odpowiedzialności karnej. Mandelblit twierdzi też, żeNetanjahu przez lata odrzucał kandydaturę obecnego ministra sprawiedliwości Yariva Levina, głównego orędownika reformy, na to stanowisko, gdyż wcale się z nią nie zgadza i ma świadomość konsekwencji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.