– To jest doskonała, bardzo skuteczna kampania, notująca dziesiątki milionów wejść internetowych – stwierdził Kaczyński, pytany o kampanię "Sprawiedliwe sądy". – To działanie całkowicie uprawnione, dotyczące sprawy, która w żadnym wypadku nie ma charakteru partyjnego, ale dotyczy bardzo ważnej reformy państwa, ma więc charakter państwowy – dodał.
Prezes PiS powołał się na sondaże, według których 80 proc. obywateli jest zainteresowana naprawą wymiaru sprawiedliwości, a 70 proc. badanych twierdzi, że reforma jest potrzebna. – Przecież to nie jest reklama konkretnej reformy, naszych propozycji, ale kampania wskazująca, jakie są przesłanki do przeprowadzenia zmian – ocenił Kaczyński.
Jego zdaniem sądy w Polsce "mają niebywałą wręcz skłonność do tego, by stawać po stronie cudzoziemców, choćby w sprawach dotyczących dzieci". – Czasem w sytuacjach jednoznacznych, gdy polski rodzic miał rację i gwarantował lepsza opiekę. Ale Holender, Niemiec czy Francuz zyskiwał uznanie polskiego sądu z racji samego pochodzenia – powiedział były premier.
Czytaj też:
Kampania billboardowa. Platforma donosi do prokuratury na Kaczyńskiego
Kampanię billboardową pod hasłem "Sprawiedliwe sądy" przygotowała Polska Fundacja Narodowa. Pieniądze na projekt wyłożyły spółki Skarbu Państwa. Opozycja uważa, że z publicznych środków sfinansowano partyjną inicjatywę PiS. Według różnych źródeł kampania kosztowała od 10 do 19 mln zł.
Za serwis internetowy Sprawiedliwesady.pl odpowiada agencja Solvere, założona przez Piotra Matczuka i Annę Plakwicz, poprzednio pracowników Kancelarii Premiera zajmujących się m.in. wizerunkiem Beaty Szydło. Według wiceprezesa PFN Macieja Świrskiego za udział w kampanii Solvere otrzyma honorarium w wysokości 240 tys. zł.
Czytaj też:
Kampania ws. sądów. Kontroli PKW nie będzie. "Nie mamy narzędzi"