Publicysta tygodnika "Do Rzeczy" odniósł się w porannym programie Telewizji Republika do planów rządu dotyczących wprowadzenia od nowego roku zakazu handlu w co drugą niedzielę. Przypomnijmy, że o "decyzji politycznej" w tej sprawie poinformował wczoraj przewodniczący sejmowej podkomisji do spraw rynku pracy Janusz Śniadek.
W ocenie Rafała Ziemkiewicza, w dyskusji na temat zakazu handlu, w której w jego zdaniem chodzi przede wszystkim o interesy, wtrąca się zupełnie niepotrzebnie temat wiary i odwołania do III Przykazania. – U nas w coś, co jest lobbingiem związku zawodowego wciąga się motywację chrześcijańską. Dlaczego tylko handlowiec z dużej sieci handlowej ma dzień święty święcić, a z małego sklepu już nie? – pytał retorycznie i od razu dodał: "Ta obłuda irytuje".
– To się skończy, tak jak na Węgrzech. Po 4 miesiącach oburzenie wkurzonych klientów doprowadziło do tego, że Viktor Orban wycofał się z tego pomysłu. Tylko, że Orban ma bieg wsteczny, nasza władza niekoniecznie – stwierdził publicysta.
Czytaj też:
Zakaz niedzielnego handlu: Hipokryzja, absurd i populizm