W czwartek szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock przyleciała z wizytą do Chin. W piątek i sobotę niemiecka polityk odbyła spotkania z tamtejszym ministrem spraw zagranicznych Qin Gangiem, wysokim urzędnikiem MSZ Chin Wangiem Yi oraz zastępcą prezydenta Xi Jinpinga Han Zhengiem.
Po przylocie do chińskiego Tiancin Annalena Baerbock wezwała władze Chin do "wywarcia wpływu" na prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, by zakończyć wojnę na terytorium Ukrainy
W sobotę minister Baerbock poleciała z kolei do Korei Południowej, a w niedzielę udała się do Japonii na spotkanie ministrów spraw zagranicznych grupy G7 (Francja, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Niemcy, Japonia, Włochy, Kanada).
Baerbock podsumowuje wizytę
W środę w Bundestagu Baerbock podsumowała swoją wizytę w Pekinie. Polityk zrobiła to w nieoczekiwany sposób, stwierdzając, że odbyte w stolicy Chin rozmowy były "częściowo naprawdę bardziej niż szokujące".
Minister spraw zagranicznych Niemiec oceniła, że Chiny zachowują się coraz bardziej agresywnie i ofensywnie wobec swoich międzynarodowych partnerów. Polityk potwierdziła, że Pekin jest dla Berlina "partnerem, konkurentem i ustrojowym rywalem".
– Odnosimy wrażenie, że niestety aspekt rywalizacji coraz bardziej się nasila – przyznała Baerbock.
Mimo zaostrzającej się retoryki Chin, szefowa niemieckiego MSZ stwierdziła, że Berlin nie chce odcinać się od Pekinu ze względu na silne powiązania gospodarcze. Niemcy nie mogą "pominąć Chin", jednocześnie, według słów Baerbock, nie powinny „być naiwne” i „nie powtarzać błędów”.
Niedawno niemieckie MSZ oświadczyło, iż "Chiny, jako stały członek Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, ponoszą szczególną odpowiedzialność za pokój na świecie", a to, jaką rolę przyjmą podczas wojny na Ukrainie, "będzie miało konsekwencje dla całej Europy".
Czytaj też:
Szefowa MSZ Niemiec: Putin nie chce rozmawiać, chce zniszczyć UkrainęCzytaj też:
"Dlaczego, u licha, mielibyśmy to robić?". Wyraźna różnica zdań delegacji Niemiec i Chin