Politycy PiS przyznają, że utrata pieniędzy jest obecnie największym problemem partii. – Utrata pieniędzy to symbol tego, co się dzieje z PiS. Płacimy za własne błędy popełnione przez osiem lat rządów – przekonuje jeden z działaczy w rozmowie z "Newsweekiem".
Chodzi o zmianę przepisów, w myśl której do Państwowej Komisji Wyborczej weszli do niej przedstawiciele partii. Tym samym to politycy PiS dostarczyli Tuskowi narzędzi do "kradzieży" funduszy. Obecnie władza ma większość w PKW i blokuje PiS-owi dostęp do pieniędzy.
– Sami narobiliśmy sobie tego bigosu, bo nie należało grzebać w ustawie o składzie PKW – ocenia polityk partii Kaczyńskiego.
Najpoważniejszym problemem jest to, że PiS nie ma pieniędzy na prowadzenie kampanii – opłacania podróży kandydata, organizowanie spotkanie, wynajmowanie sal itd. Do tego gdy ruszy oficjalna kampania pojawi się problem finansowania drukowania materiałów czy produkcji spotów wyborczych. – Te problemy już dopadają kampanię Nawrockiego – przyznaje rozmówca tygodnika.
PKW nie uznaje izby SN
Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła w poniedziałek obrady w sprawie sprawozdania komitetu PiS do czasu "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i sędziów biorących udział w orzekaniu tej izby".
Wniosek o odroczenie złożył członek PKW Paweł Gieras. Za podjęcie uchwały głosowało pięciu członków: Ryszard Balicki, Paweł Gieras, Ryszard Kalisz, Maciej Kliś i Konrad Składowski. Przeciw byli: Sylwester Marciniak, Wojciech Sych, Arkadiusz Pikulik oraz Mirosław Suski.
W zeszłym tygodniu ta sama izba uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych w 2023 r. Zgodnie z Kodeksem wyborczym taka decyzja SN obliguje PKW do przyjęcia sprawozdania.
Czytaj też:
Ostre wystąpienie Mentzena w Sejmie: Wybory uznacie tylko jeśli wygra Trzaskowski?Czytaj też:
Szef sztabu Nawrockiego: Odwiedzimy każdy powiat