"Udało się zebrać poręczenie za Dariusza Mateckiego i w dniu dzisiejszym zostało wpłacone! Około 15:00 mama posła podpisała w Prokuraturze niezbędne dokumenty i po 16:30 Dariusz Matecki będzie mógł opuścić Areszt Śledczy w Radomiu, do zobaczenia na wolności!" – napisano na profilu Mateckiego. Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak przekazał, że wobec posła zastosowano dozór policyjny, polegający na zakazie kontaktowania się z określonymi osobami.
Polityk opuścił areszt kilka minut po godz. 17. – Pierwsze cztery zarzuty dot. przestępstw urzędniczych, które miałem popełnić jako urzędnik MS. Problem w tym, że nigdy nie byłem urzędnikiem resortu. Pozostałe dwa zarzuty, dotyczące Lasów Państwowych, całkowicie obaliłem na komisji – powiedział Matecki po wyjściu na wolność. Dodał, że w sprawie żadnego z sześciu zarzutów nie ma sobie nic do zarzucenia.
– Główny cel mojego pobytu tutaj, to był areszt wydobywczy, Żebym powiedział coś złego na Zbigniewa Ziobrę (...). Minister Ziobro to mój polityczny autorytet. Wszystko, co robił, robił dla dobra Polski. Pokonał mafie VAT-owskie, które dziś wracają – wskazał.
Matecki komentuje sytuację w kraju
Poseł odniósł się do wydarzeń, które miały miejsce w czasie, gdy przebywał za kratami: – To, co jest najważniejsze. Z powodu tylko politycznej zemsty doprowadzono do śmierci Barbary Skrzypek, śmierci ojca posła Marcina Romanowskiego. (...) Jesteśmy w Radomiu. W tym areszcie w czasach PRL-u przetrzymywani byli opozycjoniści. (...) Trzeba pamiętać, że doprowadzono do śmierci... – zaczął mówić, po czym poseł zamilkł. – Żebym zawału nie dostał – mówił emocjonalnie.
– To, co było mnie mnie najstraszniejsze, łzy ciekły mi ciurkiem, gdy zobaczyłem informację o tym, ze w Oleśnicy malutkie dziecko zostało zamordowane zastrzykiem w serce. To mnie zszokowało. Z tego miejsca apeluję do Szymona Hołowni, Piotra Zgorzelskiego, wy jesteście w koalicji z ludźmi, którzy do tego doprowadzili – dodał.
"Nie dopuszczono do operacji
– Z 500, 600 listów dostałem od ludzi. To naprawdę bardzo podnosiło na duchu. Kwestia choroby – zostałem przetransportowany do oddziału szpitalnego. Dwa miesiące przed aresztowaniem zdiagnozowano u mnie dziesiątki zmian nowotworowych w żołądku. Co trzeba mieć w sercu, w głowie, mówią o prokuraturze, żeby nie dopuścić do diagnozy, do operacji usunięcia polipów. Przekazywałem informacje, że to się może przerodzić w poważniejszą wersję nowotworu – mówił poseł PiS.
Dariusz Matecki przekonuje, że nie jest ostatnim posłem opozycji, który trafi za obecnej władzy do aresztu. Zapewnił też, że jest niewinny. Poseł podziękował posłom PiS i Konfederacji, swoim adwokatom, a także mediom – Telewizji Trwam, Telewizji Republika oraz telewizji wPolsce24.
Czytaj też:
"Jak z gangusów robić bohaterów". Brejza o MateckimCzytaj też:
"Przepisy nie pozwalają". Dziennikarz chciał przekazać święconkę Mateckiemu
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl