W udzielonym niedawno wywiadzie Paweł Kukiz wyraźnie opowiedział się przeciwko planom PiS, zgodnie z którymi likwidacji miałyby ulec JOW-y w małych gminach. Lider trzeciej siły politycznej w Sejmie przyznał jednak częściowo rację swoim przeciwnikom politycznym, zgadzając się, że bez jednoczesnego zabezpieczenia JOW-ów za pomocą limitu dwukadencyjności, w polskich samorządach może dojść do rozwoju patologii.
– Samorządowcy uwłaszczają się na spółkach komunalnych, mogą je obsadzać rodzinnie i mają dzięki temu wpływ na wybory – zauważył w rozmowie z portalem Wpolityce.pl.
Kukiz zaznaczył, że od dawna jest "gorącym orędownikiem dwukadencyjności". Stwierdził, że jeżeli dany samorządowiec będzie zainteresowany karierą polityczną na szczeblu centralnym, to może wykorzystać obie kadencje w samorządzie m.in. do nabycia wiedzy i doświadczenia, które przydadzą mu się w późniejszej działalności parlamentarnej.
Opinia Kukiza jest interesująca, bo polityk powszechnie znany jest ze swojego niezmiennego stanowiska względem konieczności reformy ordynacji wyborczej. Wprowadzenie JOW-ów było jego głównym postulatem przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi w 2015 roku.
Co ciekawe, Kukiz uważa, że groźba patologii dotyczy nie tylko polityków samorządowych, ale również posłów i senatorów. Tak jak samorządowcy mogą wykorzystywać spółki komunalne, tak samo partie na szczeblu centralnym, zdaniem Kukiza, "uwłaszczają się na spółkach Skarbu Państwa".