Korespondencja z USA II Czy komuś podoba się ten system, który mamy teraz?
Na ogólnikowe pytanie odpowiedź będzie ogólnikowa i przez to fałszywa. Dlatego lepiej operować na konkretach. Posłuchajcie… W Niemczech będą ludziom gasić prąd na odległość. Kto? Tak zwana „elektrownia”, czyli dostawca. Powody są drugorzędne, ja pytam, czy to się komuś podoba niezależnie od powodów? Od przyszłego roku firmy dostarczające prąd do prywatnych domów i mieszkań będą mogły bez zgody właściciela ograniczyć lub całkowicie zatrzymać dostawy w wybranych godzinach. Nieważne, że masz zapłacone rachunki. To nie ma nic do rzeczy. Naprodukowali autek elektrycznych oraz namówili ludzi na pompy ciepła i okazało się, że kable nie wytrzymują. Co robić? W normalnym systemie, powiedzmy kapitalistycznym, poszlibyśmy w kierunku rozwoju – więcej kabli, więcej prądu, skoro jest większe zapotrzebowanie. No ale nie żyjemy w normalnym systemie, więc sięgnięto po rozwiązanie znane z komunistycznej Rumunii lat 80. Racjonowanie dostaw, planowe przerwy w dostawach, 20. stopień zasilania (to z kolei znamy z komunistycznej wersji Polski pod nazwą PRL). Czy ten system się komuś podoba?
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.