W ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy uchylił umorzenie sprawy Mariusza Kamińskiego i innych byłych szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania do sądu okręgowego. SN podkreślił, że w Polsce wyłącznie sądy sprawują wymiar sprawiedliwości, a prezydent ułaskawił Kamińskiego przed wydaniem w jego sprawie prawomocnego wyroku sądu.
Niedługo wcześniej Trybunał Konstytucyjny zdecydował w zakresie sporu kompetencyjnego między prezydentem a Sądem Najwyższym. Prezes TK Julia Przyłębska ogłosiła, że prawo łaski stanowi wyłączną prerogatywę głowy państwa, a SN nie ma możliwości kontroli kompetencji prezydenta w tym zakresie.
Przyłębska: Liczę, że sędziowie staną na wysokości zdania
Sprawę komentowała w programie Trzecim Polskiego Radia prezes Trybunału Konstytucyjnego. Julia Przyłębska przyznała, że "orzeczenie Sądu Najwyższego było polityczne". – Zgodnie z Konstytucją prawo łaski, to wyłączna prerogatywa prezydenta i orzeczenie TK to wyraźnie rozstrzyga. Decyzja SN może wywołać anarchię i niepewność prawa – obywatel może być niepewny decyzji SN, skoro nie podporządkowuje się on Konstytucji – powiedziała prezes Trybunału.
Julia Przyłębska dodała, że liczy na to, iż "sędziowie sądów powszechnych poradzą sobie z tą decyzją, staną na wysokości zadania i podporządkują się polskiej Konstytucji".
Przypomnijmy, że w marcu 2015 r. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani na trzy lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 r. Zanim jednak Sąd Okręgowy w Warszawie zdążył rozpatrzyć apelacje, w listopadzie 2015 r. prezydent Andrzej Duda ułaskawił nieprawomocnie skazanych.
Czytaj też:
Morawiecki: To próba zainstalowania w Polsce sędziokracjiCzytaj też:
Sprawa Kamińskiego i Wąsika. Lisicki: Kasta idzie na całego. Ziemkiewicz: Korzystają ze słabości rządu