"The New York Times" opisuje w swoim artykule pracę zespołu wsparcia technicznego dla regularnych wojsk ukraińskich. Za tysiącami ukraińskich żołnierzy zebranych wzdłuż całej linii frontu stoi niewielka armia mechaników, inżynierów i rusznikarzy odpowiedzialnych za utrzymanie w stanie roboczym rosnącej floty ukraińskich czołgów, pojazdów opancerzonych i innego sprzętu produkcji zachodniej. Dzięki ich pracy ukraińska armia może skutecznie walczyć z oddziałami rosyjskimi.
Cisi bohaterowie
Według gazety, ci fachowcy pracują w leśnych obozach lub w opuszczonych budynkach kilka kilometrów od linii frontu lub jako mobilne ekipy ratunkowe, świadcząc swoje usługi jednostkom wojskowym, w których są rozmieszczone. Wszystko po to, aby uniknąć konieczności holowania sprzętu do bazy lub nawet do zagranicznych fabryk.
– Pojazdy są teraz potrzebne na froncie, a w ten sposób możemy je szybko przywrócić na to miejsce – powiedział major Walerij Szerszen, szef łączności ukraińskiego dowództwa tylnego. Cytując generała Johna J. Pershinga, dowódcę amerykańskich sił ekspedycyjnych podczas I wojny światowej, dodał: „piechota wygrywa bitwy, tylne wsparcie wygrywa wojny”.
Od początku czerwca, kiedy ruszyła ukraińska kontrofensywa, armia poniosła znaczne straty: dziesiątki pojazdów zostało uszkodzonych i zniszczonych na gęstych polach minowych oraz pod ciężkim ostrzałem lotnictwa i artylerii.
Straty były ciężkim ciosem dla ukraińskiego dowództwa i zmusiły je do zmiany taktyki. Tymczasem mechanicy i inżynierowie starają się przywrócić do użyteczności uszkodzone pojazdy NATO, a także przechwycony rosyjski sprzęt. W razie potrzeby bowiem, ukraińscy żołnierze starają się wykorzystywać zdobyte rosyjskie pojazdy lub sprzęt wojskowy.
– Rosjanie nie mogą zrozumieć, co się dzieje. Kilka dni i maszyna wraca na pole bitwy. W ten sposób stają się niezniszczalne - powiedział ukraiński serwisant w rozmowie z amerykańskim dziennikiem.
Czytaj też:
"NATO czekało na cuda, a Ukraińcy je obiecali". Gorzka analiza obecnej sytuacji na froncieCzytaj też:
"Koniec optymizmu". Jak dalej potoczy się wojna na Ukrainie?