W poniedziałkowym wydaniu programu po raz pierwszy pojawi się Kamila Kalińczak, dziennikarka i twórczyni programu "ĄĘ". "Nowy rok szkolny, nowe wyzwania. Zapraszam na 'Szkło kontaktowe'" – napisała lektorka na Instagramie. Kalińczak prowadzi popularny kanał "ĄĘ", który ma prawie 400 tys. obserwujących. Ma również audycję pod tym samym tytułem w Meloradiu. W przeszłości współpracowała z Radiem Zet.
Odejście Daukszewicza
W wydaniu programu "Szkło kontaktowe" na antenie TVN24 z 15 maja 2023 r. kontrowersje wzbudziła jedna sytuacja. Doprowadziła ona do podziałów w redakcji, a także kilku odejść.
Krzysztof Daukszewicz oraz Tomasz Sianecki wyśmiewali się z różnych wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości, w tym prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. W pewnym momencie prowadzący połączyli się z dziennikarzem Piotrem Jaconiem, który prywatnie jest ojcem dziecka "trans". – A jakiej płci on dzisiaj jest? – zapytał Daukszewicz. Jacoń nie krył konsternacji, opuścił wzrok, a swoją kwestię wypowiedział niezwykle poważnie, z karcącym spojrzeniem. – Jakiś taki strasznie zasadniczy był pan Piotr – stwierdził Sianecki. – Chyba ja pier*****łem głupotę – zreflektował się wówczas Daukszewicz.
Ostatecznie Krzysztof Daukszewicz przekazał, że nie zamierza wrócić do prowadzenia programu "Szkło kontaktowe" w TVN24. Z programu odeszli także – w geście solidarności z Daukszewiczem – Artur Andrus i Robert Górski.
Górski: Protestów nie widziałem
Temat wrócił niedawno za sprawą wywiadu syna Krzysztofa Daukszewicza. Grzegorz Daukszewicz stanął w obronie ojca podkreślając, że to człowiek tolerancyjny, który po prostu popełnił błąd.
Do afery odniósł się też Robert Górski. – Emocje już opadły. Jest spokojnie, cieszymy się wakacjami. Nie jest to wielka wyrwa w moim sercu, z całym szacunkiem dla Tomka Sianeckiego (który wciąż jest gospodarzem programu – przyp. red.). Byłem tam gościem rzadko i nie pracowałem tam długo, żeby mi to spędzało sen z powiek. Skupiam się teraz na moim programie. Nie nadaję się do polityki w tym sensie, że potrafię być poważnym komentatorem. A ten program, który w założeniu miał być satyryczny, stał się chyba zbyt poważny – stwierdził kabareciarz.
Pytany, czy program w obecnej formule ma dalszy sens, Górski odparł: – Skoro ma swoich widzów, to pewnie jednak ma jeszcze rację bytu. Nie mam telewizora, więc tam nie zaglądam, by zobaczyć, co się dalej dzieje. Ale w roku wyborczym wszystko stoi na głowie. Są ludzie, którym taki program na pewno jest potrzebny.
Czytaj też:
"Żal i kłucie w sercu". Kalczyńska o swoim zwolnieniu z TVNCzytaj też:
Chajzer stracił posadę w TVN. Podpadł "działalnością uliczną"