Przypomnijmy, że kilka dni temu na portalu Salon24 pojawił się tekst zatytułowany "Bizancjum Pawła Muchy". Autor tekstu ukryty pod pseudonimem "brek" pisze, że "Paweł Mucha jest jedynym członkiem zarządu, który nie nadzoruje w imieniu Prezesa NBP ani jednym departamentem. (...) W praktyce to oznacza, że nic w banku nie robi". "Ponoć przyczyną jest konflikt Muchy z Zarządem NBP o jego wynagrodzenie i inne przywileje w połączeniu z olbrzymimi ambicjami Muchy, które sięgają ponoć nawet kandydowania w najbliższych wyborach prezydenckich. Mimo dużych braków kompetencyjnych i małego doświadczenia w sprawach gospodarki i bankowości, Mucha walczy o radykalne podwyższenie jego pensji do poziomu Prezes Marty Kightley i chciałby przejąć jej rolę pierwszego zastępcy Prezesa NBP co daje większe wynagrodzenie, premie, nagrody oraz funkcje reprezentacyjne, w tym możliwość pojawiania się w mediach i spotkań międzynarodowych" – mogliśmy przeczytać.
Niedługo później biuro prasowe NBP opublikowało odpowiedzi na pytania mediów w tej sprawie. W komunikacie stwierdzono m.in., że Paweł Mucha nie nadzoruje Departamentów NBP, a także, że "nie ma czegoś takiego jak zaległe premie/nagrody, gdyż są one uznaniowe i ściśle powiązane z wynikami pracy, a nie obligatoryjne".
Uchwała NBP ws. Pawła Muchy
Ponadto, wczoraj na stronie Narodowego Banku Polskiego opublikowano specjalną uchwałę ws. Pawła Muchy, którą podjął Zarząd NBP. Jak możemy przeczytać, powstała ona "w związku z zachowaniami Pana Pawła Muchy, Członka Zarządu NBP, na przestrzeni 2023 roku".
"Zarząd Narodowego Banku Polskiego stwierdza, co następuje:
za nieakceptowalne uznaje się postępowanie Pana Pawła Muchy, Członka Zarządu NBP, w szczególności polegające na wytwarzaniu atmosfery zagrożenia, rozliczeń, konfliktu, bezpodstawnych próbach narzucania wyłącznie własnego punktu widzenia, bezzasadnej krytyce współpracowników i Prezesa NBP, a także wszystkie inne działania sprzeczne z Zasadami Etyki Pracowników Narodowego Banku Polskiego;
wbrew podnoszonym zarzutom przez Pana Pawła Muchę, Członka Zarządu NBP, a także pomimo postępowania, o którym mowa w ust. 1, Zarząd Narodowego Banku Polskiego wykonuje wszystkie zadania w niezakłócony sposób, skutecznie i zgodnie z prawem" – czytamy w uchwale.
"Andrzej Duda ma być zniesmaczony postawą byłego ministra"
Z kolei portal wpolityce.pl ujawnił kolejne fakty w tej sprawie. Serwis przekonuje, że w całej sprawie chodzi wyłącznie o pieniądze. Co ważne, jak wynika z danych ze strony NBP za ub. rok, Członek Zarządu NBP zarabia ponad 61 tysięcy złotych miesięcznie. "Jak wiemy od osób dobrze poinformowanych w kwestiach banku, pan Mucha już od kilku miesięcy podnosił na spotkaniach Zarządu wyłącznie sprawy własnych benefitów i innych należnych mu rzekomo korzyści. I obok pensji chce znacznie więcej. Domaga się od władz banku rzekomo zaległych ponad 120 tysięcy złotych za premie i nagrody, które zdaniem pana Muchy mu się należą. Trudno jednak wskazać dlaczego. Pan Mucha nie nadzoruje żadnych departamentów NBP, jedynie raz na tydzień lub dwa uczestniczy w posiedzeniach zarządu. Zdaniem kilku moich rozmówców zachowując się tam niekiedy w sposób nigdy w banku nie spotykany" – czytamy.
"Jak potwierdzają nasi informatorzy, wszystkie inne elementy narracji i aktywności pana Muchy, w tym pisanie pism do Rady Polityki Pieniężnej (z której wszystko, przez niektórych przedstawicieli opozycji, natychmiast trafia do mediów), są odczytywane jako elementy narastającej presji mającej zmusić NBP do wypłacenia tych ogromnych pieniędzy. Wcześniej pan Mucha kilkukrotnie próbował naciskać na bank wezwaniami przedsądowymi i sugestiami iż „upubliczni sprawę”. To właśnie zmusiło władze NBP do wydania oświadczeń w tym temacie" – informuje wpolityce.pl.
Ponadto, serwis przekonuje, że postawa Pawła Muchy zniesmaczyła nawet prezydenta. "Co ciekawe, postawa pana Muchy, jak ustaliliśmy, wzbudza oburzenie także w Pałacu Prezydenckim, gdzie wcześniej pracował. Sam Andrzej Duda ma być zniesmaczony postawą byłego ministra w NBP i jego publicznymi działaniami. Apele o opamiętanie, kierowane do niego nieformalnymi kanałami z tamtej strony, nie przyniosły jak dotąd efektu. Być może dlatego, że pan Mucha, jak mówił kilku osobom, zamierza zostać w przyszłości prezydentem Polski. I to wcale nie jest żart" – możemy przeczytać.
Prof. Glapiński: Pan Mucha żąda niebotycznych kwot
Z kolei dzisiaj do działań Pawła Muchy odniósł się na konferencji prasowej prezes NBP prof. Adam Glapiński. – Jeśli chodzi o pana Muchę, to jest to banalna, całkowicie niestanowiąca jakiegoś konfliktu w zarządzie czy przedmiotu zainteresowania sprawa. Pan Mucha po prostu żąda niebotycznych kwot za swoją pracę, a poziom wykonywania tej pracy, sposób wykonywania, niczym tego nie uzasadnia – powiedział.
– Spór jest wyłącznie o nagrody i premie. I to jest cała prawda. Reszta to jest jakaś taka mgiełka i dziecinada. Ale nie ma żadnego podziału, żadnego konfliktu. Powtarzam, członków zarządu jest dziewięciu, a jeden członek zarządu jest niezadowolony ze swoich świadczeń – zaznaczył prof. Glapiński.
Czytaj też:
NBP odpowiada na tekst o "bizancjum Muchy". "Nie nadzoruje departamentów"