Unia Europejska planuje zacieśnienie kontroli nad dostawami broni na Ukrainę poprzez utworzenie jednego rynku.
"Bardziej zintegrowany i konkurencyjny europejski rynek obronny umożliwi europejskiej zbrojeniówce wykorzystanie efektu skali, poprawiając efektywność zakładów zbrojeniowych" – cytuje jeden z dokumentów KE portal Euractiv.
Rewolucyjna propozycja Brukseli dotycząca strategii UE dla przemysłu obronnego prawdopodobnie będzie obejmować utworzenie i zabezpieczenie obejmujących cały blok łańcuchów dostaw wraz z mapowaniem, monitorowaniem, ustalaniem priorytetów zamówień i ułatwionym eksportem wewnątrz Unii.
KE chce podporządkować sobie unijny rynek broni. Powodem wojna na Ukrainie
Komisja planuje m.in. zidentyfikować wąskie gardła w łańcuchach dostaw, upraszczać transfery wewnątrz UE, monitorować zapasy amunicji i pocisków artyleryjskich oraz innej produkcji wojskowej, a także zabezpieczyć dostawy finansowane z Europejskiego Funduszu Obronnego (EFR).
Bruksela argumentuje, że chce w ten sposób uniknąć zagrożeń związanych z kryzysami, kontrolą eksportu i problemami logistycznymi, które mogłyby skutkować ograniczeniem dostaw broni i amunicji.
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell już wcześniej zauważył, że inwazja Rosji na Ukrainę stała się "pobudką" dla zdolności wojskowych UE. W marcu br. Bruksela obiecała Ukrainie dostarczenie w ciągu 12 miesięcy 1 miliona pocisków o wartości 1 miliarda euro. Jesienią stało się jasne, że ten unijny plan jest nierealny, ponieważ do października zrealizowano go jedynie w 30 procentach.
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius potwierdził niemożność realizacji obietnicy złożonej Kijowowi, dodając, że UE pracuje nad zwiększeniem produkcji zbrojeniowej.
Czytaj też:
Nieoficjalnie: UE nie może już dostarczać Ukrainie broni ze swoich zapasów