Pieski los, dopiero co człowiek został ministrem, a już przyszedł czas pożegnania. Jednak niektórzy ministrowie trzeciego rządu Mateusza wcale się nie kwapili do przeprowadzki do ministerialnych gabinetów.
I tak np. Paweł Szefernaker, choć mógł wziąć gigantyczny gabinet po swoim poprzedniku Mariuszu Kamińskim, postanowił dalej urzędować tam, gdzie urzędował – w znacznie skromniejszym gabineciku wiceministra. Nie mógł natomiast zrezygnować z przydzielonej mu ochrony SOP. Bo do tego trzeba zmiany ustawy.
Tak naprawdę nawet w samej Zjednoczonej Prawicy mało kto przejmował się tym, który minister gdzie urzęduje. Niemal całą uwagę wszyscy skupiają na manewrach przed wyborami samorządowymi i europejskimi. A tu ciekawa pułapka.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.