"Czas na sędziowską miotłę". Sejmowa większość ma plan na ten tydzień

"Czas na sędziowską miotłę". Sejmowa większość ma plan na ten tydzień

Dodano: 
Posłowie KO w Sejmie. W pierwszym rzędzie premier Donald Tusk
Posłowie KO w Sejmie. W pierwszym rzędzie premier Donald Tusk Źródło: Łukasz Błasikiewicz / Kancelaria Sejmu
Sejmowa większość zajmie się w tym tygodniu sytuacją w Trybunale Konstytucyjnym i KRS. Według doniesień prasowych, koalicja ma plan na "odbicie" obu instytucji.

O planie na posiedzenie Sejmu w tym tygodniu informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Według tych doniesień najpewniej pod obrady zostanie wniesiona seria uchwał dotyczących Trybunału Konstytucyjnego i Krajowej Rady Sądownictwa.

"Mają one, po pierwsze, unieważnić te powołujące w poprzedniej kadencji trzech sędziów TK (Mariusza Muszyńskiego, Jarosława Wyrembaka i Justyna Piskorskiego) na już wcześniej legalnie obsadzone miejsca, a po drugie – anulować wybór do KRS 15 sędziów, wskazanych nie przez środowisko sędziowskie, lecz przez większość sejmową PiS" – czytamy w artykule zatytułowanym: "Czas na sędziowską miotłę".

Koalicja Tuska chce odbić TK i KRS

Rozmówcy "DGP" z Koalicji Obywatelskiej wskazują, że argumentem w sprawie trzech sędziów TK (tzw. dublerów) jest m.in. zeszłotygodniowy wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który podważył orzeczenie TK z 2020 r. zaostrzające prawo aborcyjne w Polsce i zwrócił uwagę, że w składzie orzekającym było trzech dublerów.

Z kolei w przypadku uchwał dotyczących sędziowskich członków KRS koalicja może się powołać na orzecznictwo europejskie, ale także krajowe.

Gazeta cytuje rzecznika praw obywatelskich Marcina Wiącka, który uważa, że "podstawa prawna wyboru 15 członków KRS jest niezgodna z europejskimi standardami niezależności władzy sądowniczej". Jego zdaniem "w orzecznictwie TK od dawna wskazywano, że wadliwość podstawy prawnej wyboru czy powołania może być wyjątkowo przyczyną skrócenia kadencji".

Co zrobi prezydent?

Dziennik zwraca uwagę, że działania zapowiadane przez sejmową większość spowodują wejście na kurs kolizyjny z prezydentem Andrzejem Dudą. Rozmówca "DGP" z Pałacu Prezydenckiego zastanawia się nad skutkami uchwał odwołujących sędziów z już złożonym ślubowaniem i wydanymi przez nich wyrokami.

"W przypadku KRS też może nie być łatwo, zwłaszcza jeśli odwoływani nie uznają decyzji Sejmu. W tej sytuacji rząd najpewniej pójdzie w scenariusz praktycznego zamrożenia prac obecnej KRS" – czytamy w gazecie.

Procedura powołania sędziego

Prezydent powołuje sędziów na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. Decyzję o powołaniu prezydent podejmuje w formie postanowienia. Indywidualne akty nominacyjne sędziowie odbierają z rąk prezydenta i składają na jego ręce ślubowanie. Uchwały "w sprawie przedstawienia wniosku o powołanie do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego" KRS przedkłada prezydentowi.

Krajowa Rada Sądownictwa ukonstytuowana w kwietniu 2018 r. jest postrzegana przez część przedstawicieli środowisk prawniczych w Polsce i za granicą jako gremium, którego legalność jest wątpliwa. Krytycy określają ją mianem "neo-KRS", a jej nominatów "neo-sędziami".

Polityczna kłótnia o neo-KRS. O co chodzi w tym sporze?

Neo-KRS to termin publicystyczny, ukuty przez polityków opozycji i część mediów, który stał się swoistym symbolem niezgody na zmiany PiS w sądownictwie, a także znakiem identyfikującym stosunek do pisowskich reform przeprowadzanych w wymiarze sprawiedliwości.

W rozumieniu przeciwników tych zmian neo-KRS, podobnie jak neo-sędziowie, uznawana jest za instytucję powołaną ze złamaniem Konstytucji, a więc nielegalnie.

W skład 25-osobowej Rady wchodzą zarówno sędziowie, jak i politycy. Trwający od kilku lat spór dotyczy wprowadzonego przez PiS trybu wyboru sędziowskiej części Rady przez posłów. Do 2017 r. 15 członków KRS wybierało samo środowisko sędziowskie.

Czytaj też:
Prezydent powołał 76 nowych sędziów. "Gratulacje" kontra "lista hańby"

Opracował: Damian Cygan
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna / Rzeczpospolita
Czytaj także