Po zaminowanym poletku branży fashion poruszam się od dawna, ale jakoś udało mi się szczęśliwie prześliznąć obok świata celebrytów. Ocierałam się o nich, ale bliższy kontakt został mi oszczędzony. Nie było okazji, sama się nie rwałam.
Jednak parę razy się zdarzyło; zostałam dopuszczona do wysokiego majestatu aktorek celebrytek. W celu wywiadu. Przeważnie z okazji premiery filmu, w którym gwiazda miała wystąpić, a sprawę załatwiał, umawiał, organizował producent filmu. W tej branży nic nie dzieje się spontanicznie. Procedury wywiadów są ściśle ustalone. Jak wyglądają, zapewne mogliby dużo ciekawiej opowiedzieć dziennikarze zajmujący się filmem.
Jeśli ktoś myśli, że dziennikarz przeprowadza wywiad w przytulnej kawiarni, pokoju hotelowym, może nawet w domu gwiazdy (to już kompletne science fiction), to jest – jak się obecnie mówi – w „mylnym błędzie”.
Moje doświadczenia: dziennikarze wyznaczeni do wywiadu zbierają się godzinę wcześniej w sali konferencyjnej np. eleganckiego hotelu (gdzie dana osobistość zajmuje apartament prezydencki) na tzw. przygotowanie. Przekąski, drinki, owoce. Luźne rozmowy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.