Reformę reformy, dodajmy, zwie się potocznie rympałem. Jak wiadomo, Adam Bodnar chciał wysłać przymusowo na zaległy urlop trzech zastępców prokuratora krajowego. Zwrócili jednak (słusznie) uwagę, że takie polecenie może im wydać tylko prokurator krajowy, a nie generalny. Ale jest zabawniej: przy okazji wyszło na jaw, że do grona rekordzistów, jeśli chodzi o niewybrany urlop, należą nie osobnicy zwalczani przez Bodnara, tylko jego najbliżsi współpracownicy. Neoprokurator Bilewicz ma do wybrania ledwie 63 dni, Dariusz Korneluk – 138, a Jarosław Onyszczuk – 123 dni.
Gruchnęła wieść, że PiS ma plan na uwięzionych posłów Kamińskiego i Wąsika. Mieliby wystartować do europarlamentu jako jedynki i trafić do Brukseli wprost z więzienia, tak jak swego czasu Karpiński z PeŁo. Plan ma pewne wady. Nawet prawni eksperci PiS mają wątpliwości, czy Kamiński i Wąsik mogą kandydować. Ułaskawieni czy nie, jednak byli skazani. Pojawił się więc plan B – mogłyby kandydować ich małżonki.
Kwestia europarlamentu jest w ogóle jedną z najgorętszych w PiS. Mocno dopytuje o kandydaturę swojej osoby niejaki Jacek Kurski. Ale prezes jest mało przychylny. Prezes Julia Przyłębska nieustannie dementuje plotki, jakoby umówiony na jedynkę był Andrzej Przyłębski. A niektórzy inni zamiast antyszambrować, wręcz odwrotnie, nie mają zamiaru kandydować ponownie – np. Jurgiel czy Możdżanowska. Ale to się zmienia.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.