Dowodem na to jest manipulowanie treścią cytatów i przedstawianie fałszywych oskarżeń i plotek o rzekomych zbrodniach Polaków jako dowodów Jednym z głównych negatywnych bohaterów publikacji Barbary Engelking są polscy chłopi, z którymi z oczywistych względów spotykali się żydowscy uciekinierzy w czasie Holokaustu. O nich w książce „Jest taki piękny słoneczny dzień…” autorka pisze tak: „W oczach Żydów chłopi byli, jak już pisałam, przede wszystkim chciwi, a ponadto prymitywni i gwałtowni. Nie bez znaczenia były tu także różnice klasowe, które miały wpływ na postrzeganie i opisywanie chłopów. Jednego z nich sportretowała Ada Schwerdt: »Był to między innymi też człowiek zupełnie prymitywny. Był prymitywny jak zwierzę [...]. Chlubek bił i maltretował swoją żonę oraz dwie córki. To było istne zwierzę. Od rana dom cały trząsł się od krzyków. Łamano deski, meble, kłócono się i bito. Poza tym nikt w tym domu, przez miesiące całe, nie mył się. Wszyscy i wszystko było tu brudne«” (s. 136). Ze słów o prymitywizmie Chlubka autorka uczyniła wręcz motto artykułu i główną oś swoich rozważań.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.