Poinformowała o tym w poniedziałek ukraińska agencja Ukrinform, powołując się na komunikat biura prasowego Ministerstwa Rozwoju Wspólnot, Terytoriów i Infrastruktury Ukrainy.
"Blokowanie granicy stanowi bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa broniącego się. Takie działania negatywnie wpływają na naszą konfrontację ze wspólnym wrogiem, jakim jest Rosja. Kobiety i dzieci, które szukały schronienia przed wojną i z różnych powodów wracają do domu, nie mogą stać się zakładnikami interesów biznesowych" – podkreślił Kubrakow, cytowany w komunikacie.
Według niego "podobne działania i przykłady nieludzkiego traktowania Ukraińców na granicy UE mogą zostać wykorzystane przez rosyjskie służby specjalne do wzniecenia sztucznego konfliktu między naszymi krajami".
Ukraina o blokowaniu granicy z Polską. "Sytuacja staje się jeszcze bardziej krytyczna"
Ministerstwo Odbudowy oczekuje od Polski "konkretnych działań, które zapobiegną takim sytuacjom i w ogóle rozwiążą problem". Zgodnie z komunikatem, wiceminister infrastruktury Serhij Derkacz pozostaje w kontakcie ze swoim polskim odpowiednikiem i przekazał mu, że pomimo zawieszenia blokady przez polskich przewoźników "sytuacja na granicy staje się jeszcze bardziej krytyczna".
"Obecnie po polskiej stronie granicy zablokowanych jest sześć punktów kontrolnych. Najbardziej krytyczna sytuacja panuje na przejściu Jagodzin-Dorohusk, gdzie całkowicie wstrzymano ruch towarowy. Nie wolno tam przewozić towarów humanitarnych, łatwo psujących się ani paliwa. Ma to bezpośrednie przełożenie na nasze możliwości obronne" – argumentował Derkacz.
Jak podaje Ukrinform, w sieciach społecznościowych krąży nagranie, na którym tłum polskich protestujących blokuje przejazd autobusów z pasażerami. Według ukraińskiego ministerstwa po polskiej stronie granicy w kolejkach stoi około 3 tys. ciężarówek.
Czytaj też:
Kierowca z Ukrainy zmarł w Polsce. "Wyniki sekcji rozwiały wątpliwości"