Do 2025 roku wszystkie gminy w Polsce muszą przyjąć tzw. plany ogólne. To dokumenty, które będą określały warunki zabudowy terenów należących do jednostki administracyjnej samorządu. Plany mają dzielić teren gminy na 13 stref planistycznych. W zamyśle pomysłodawców plany miały zapobiegać tzw. patodeweloperce. Tymczasem przedstawiciele Rodzinnych Ogrodów Działkowych alarmują, że nowe przepisy uderzą w działkowców i mogą doprowadzić do masowego likwidowania ROD-ów.
Kłopoty działkowców?
Obecnie w Polsce istnieje prawie 5 tysięcy ROD-ów, na których znajduje się prawie milion zagospodarowanych działek. Jednak niedługo może się to zmienić. Plany ogólne mają bowiem wprowadzić wspomniane wcześniej strefy. Problemy w tym, że tylko na trzech z nich będą mogły funkcjonować działki.
– Pójdziemy pod młotek, a tymczasem ogródki się rozbudowują i inwestują w nową infrastrukturę, w meliorację, sieci energetyczne. Chcemy, aby ROD były oazą spokoju, wypoczynku dla wszystkich, którzy tu przyjeżdżają – uważa Ryszard Oracz, prezes ROD im. Westerplatte w Warszawie.
Z kolei Anna Mioduszewska z Mazowieckiego Okręgu Polskiego Związku Działkowców uważa, że likwidacji może ulec nawet pół miliona działek.
– 23 tys. ha, które nie znajdą się obecnie i nie są w miejscowych planach zagospodarowania przeznaczone pod rodzinne ogrody działkowe, nie będą mogły być tak zaplanowane [w przyszłości – przyp. red.], bo w tych strefach nie jest dopuszczalne takie przeznaczenie terenu – stwierdziła.
Tymczasem Ministerstwo Rozwoju i Technologii uspokaja, że do żadnej likwidacji nie dojdzie. Resort przypomina, że projekt zmian w prawie został opracowany przez poprzedni rząd. Gminy nie będą miały prawa jednostronną decyzją zlikwidować ROD i przeznaczyć atrakcyjne tereny pod inne inwestycje.
Czytaj też:
Horała skierował do Laska "specjalne zaproszenie". "W czyszczeniu zbroi też pomożemy"