"Polski rząd odracza implementację kontrowersyjnego prawa na temat Holokaustu. Na prośbę Izraela, rząd w Warszawie postanowił nie wprowadzać prawa, mimo że przeszło ono przez polski parlament i zostało autoryzowano przez prezydenta" – podał w miniony weekend "Haaretz". Izraelskie media komentowały, że Polska ugięła się po naciskach Izraela i "zamrozi" ustawę o IPN. Doniesienia te zdementowało w specjalnym komunikacie Ministerstwo Sprawiedliwości.
"W związku z informacjami podawanymi w mediach o „zamrożeniu ustawy o IPN” Ministerstwo Sprawiedliwości informuje, że każda uchwalona w Polsce przez Parlament i podpisana przez Prezydenta ustawa staje się obowiązującym prawem i wchodzi w życie zgodnie z określonym w niej terminem" – poinformował resort.
Przypomnijmy, że jeszcze przed komunikatem ministerstwa, m.in. Stanisław Karczewski mówił, że przynajmniej do czasu rozstrzygnięcia sprawy ustawy o IPN przez Trybunał Konstytucyjny, nowe przepisy nie będą działać. Zdawałoby się, że po stanowczym dementi doniesień o "zamrożeniu" ustawy, sprawa jest jasna. Co innego wynika jednak ze słów wiceministra kultury Jarosława Sellina. – Ustawa wchodzi w życie, ale nie sądzę, żeby była stosowana w jakimkolwiek przypadku przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, a już zwłaszcza w przypadku cudzoziemców. Zdrowy rozsądek to nakazuje – oświadczył w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Czytaj też:
Izraelskie media: Polska "zamroziła ustawę o IPN". Rząd dementuje