Gośćmi dziennikarka były działaczka na rzecz praw dzieci nienarodzonych Kaja Godek i posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus, która opowiada się przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
W dyskusji znaczny udział brała jednak również sama prowadząca program Monika Olejnik, która wspierała posłankę Nowoczesnej, pokrzykiwała na goszczącą w jej programie działaczkę pro-life oraz odpowiadała jej w niegrzeczny sposób.
Prawa dziecka, a nie płodu
Rozmowę z gośćmi, Monika Olejnik rozpoczęła od pytania zadanego Kai Godek, na temat powodu złożenia projektu ustawy o zaostrzeniu prawa aborcyjnego (chodzi o możliwości przerwania ciąży z powodu nieuleczalnej choroby nienarodzonego dziecka). Projekt "Zatrzymaj aborcję" wczoraj otrzymał pozytywną opinię od sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. – Dlaczego chce Pani zatrzymać aborcję z tego powodu? – pytała dziennikarka.
W odpowiedzi, Kaja Godek tłumaczyła, że projekt ten poparł prawie milion obywateli, którzy podpisali się pod nim i chcą przerwania procederu dopuszczania do aborcji, kiedy dziecko jest niepełnosprawne. – To zaprzeczenie prawom człowieka, to dyskryminacja – podkreślała Godek.
W odpowiedzi na słowa działaczki pro-life, posłanka Scheuring-Wielgus stwierdziła, że pozytywną opinię dla projektu wydali konkretnie politycy PiS (posłanka nie tłumaczyła jaki wpływ ma to na wydaną opinię) oraz stwierdziła, że nowelizacja którą forsuje m.in. Kaja Godek dotyczy nie niepełnosprawnych, tylko płodów z wadami. – Miałabym prośbę, żeby nie mówiła Pani o tej przesłance jako skierowywanej przeciwko niepełnosprawnych. Wykorzystywanie niepełnosprawnych do tej debaty jest nieuczciwe, haniebne – mówiła posłanka.
Scheuring-Wielgus zaapelowała też do działaczki pro-life, aby ta namówiła "kolegów z PiS" do zajęcia się w Sejmie ustawami dotyczącymi osób niepełnosprawnych. Kaja Godek wytłumaczyła jednak, że nie była i nie jest związana z żadną partią polityczną, w tym z PiS.
Red. Monika Olejnik zarzuciła natomiast Kai Godek, że podczas gdy ta walczy o prawa dzieci nienarodzonych, w ramach organizacji do której należy, dyskryminowane są osoby homoseksualne – Kampania informacyjna to nie jest dyskryminacja (...) dzisiaj mówimy o ustawie, która przyznaje prawa człowieka określonej grupie ludzi, którzy obecnie tych praw nie mają – odpowiadała spokojnie Godek.
Dalej dziennikarka zarzuciła działaczce pro-life, że ta chciała "karać kobiety więzieniem" (chodzi o inny projekt dotyczący zaostrzenia prawa aborcyjnego). – Projekt "Stop aborcji" to była ustawa Ordo Iuris, ja nie miałam z nią nic wspólnego – tłumaczyła dalej Godek.
Szanuję Pani światopogląd, ale...
W dalszej części programu, Kaja Godek podkreślała, że urodzenie dziecka jest normalnym następstwem ciąży, a nie wyborem.
– Nikt nie ma prawa narzucać swojego światopoglądu drugiej osobie, ja szanuje pani światopogląd, ale nie ma Pani prawa narzucać tego innym (...) Aborcja to nie jest coś co się robi, bo się lubi, kobiety nie traktują tego jak chodzenia do kosmetyczki, proszę sobie to uzmysłowić – odpowiadała działaczce Joanna Scheuring-Wielgus. Posłanka nie umiała jednak odpowiedzieć jak jej słowa mają się do kontrowersyjnej okładki "Wysokich Obcasów", gdzie promowane było hasło "Aborcja jest ok".
Kaję Godek atakowała też zdenerwowana dyskusją Monika Olejnik, która najpierw powiedziała działacze, aby ta "poczytała trochę historii" (w związku z historią nowelizacji ustawy aborcyjnej), a następnie nakrzyczała na swojego gościa.
– Niech się Pani zajmie sobą, a nie zmusza kobiety do przeżywania dramatu – zwróciła się Olejnik do Kai Godek. Kiedy działaczka zwróciła dziennikarce uwagę, że ta zachowuje się niegrzecznie, Olejnik stwierdziła, że to "zmuszanie kobiet do przeżywania dramatu jest aroganckie".
Zachowania Moniki Olejnik nie komentowała posłanka Scheuring-Wielgus, która podczas całego programu nie patrzyła nawet na swoją rozmówczynię.