Kiedyś wspólnie staliśmy na tej samej barykadzie

Kiedyś wspólnie staliśmy na tej samej barykadzie

Dodano: 
Działaczka Pro-life Kaja Godek
Działaczka Pro-life Kaja Godek Źródło: PAP / Mateusz Marek
Kaja Godek | Tomasz Terlikowski wywołał mnie do tablicy. Pouczył, że katolik nie może być homofobem (cokolwiek to oznacza), a obrońca życia ma szanować transseksualistów i nie może się dystansować od transobrzydliwości. Nie siliłabym się na żadną polemikę, gdyby nie to, że Terlikowski kolejny raz próbuje pisać nową teologię – pod dyktando ruchu, którego celem jest zniszczyć człowieka, cywilizację i sam Kościół.

Tomasz Terlikowski znowu atakuje. Czy to potrzeba ciągłego uwiarygodniania się przed lewicowo- -liberalnym salonem? Czy wyrzut sumienia, który trzeba zwalczyć, bo przecież kiedyś wspólnie staliśmy na tej samej barykadzie? Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć o motywacjach. Warto jednak przyjrzeć się temu, co ów – niegdyś katolicki – publicysta postuluje. Odkładając na bok ataki personalne, trzeba skupić się na tym, jaka wizja rzeczywistości realnie się za nimi kryje.

„Czy pani menstruuje?”

Rozprawmy się najpierw z samym wydarzeniem, które tak wzburzyło Terlikowskiego, że napisał o tym w Wirtualnej Polsce.

Po Sejmie chodzi człowiek z dokumentami wystawionymi na nazwisko Angela Getler. Transwestyta zatrudniony w Polskiej Agencji Prasowej na stanowisku dziennikarza. Podtyka mikrofon młodym kobietom i wypytuje: „Czy pani menstruuje?”. Nie oszczędza nawet księdza w sutannie – kapłan też jest indagowany, czy miewa miesiączkę. Na twarzy transwestyty malują się przy tym szeroki uśmiech i widoczna satysfakcja. Nagrania lądują na nośnikach, których właścicielem jest PAP; nie wiadomo, przez kogo będą wykorzystane i do czego.

Artykuł został opublikowany w 24/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także