Projekt zakłada zwiększenie liczby niedziel, w których handel jest dozwolony przez umożliwienie działalności w pierwszą i trzecią niedzielę w każdym miesiącu, a nie jak dotychczas – jedynie w ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca oraz sierpnia. Proponowane zmiany Kodeksu pracy gwarantują pracownikowi dzień wolny od pracy, a jeżeli jest to niemożliwe, wypłatę dodatku do wynagrodzenia w wysokości 100% wynagrodzenia obliczonego jak za pracę godzinach nadliczbowych.
Wnioski o odrzucenie w pierwszym czytaniu poselskiego projektu ustawy zakładającego wprowadzenie dwóch niedziel handlowych w miesiącu złożyły PiS i Lewica.
Petru: Debata o wolności jednostki, która została zastąpiona omnipotencją państwa
Propozycję przedstawił w czwartek w Sejmie poseł Ryszard Petru. – Dzisiejsza debata o uwolnieniu handlu w niedziele jest czymś więcej niż tylko dyskusją o zakupach w niedziele. To debata o tym, jakim krajem ma być Polska. Czy krajem wolności, świeckiego państwa, państwem zaufania, wzrostu gospodarczego i dobrobytu, czy krajem nakazów, kar, krajem promującym kombinowanie, w którym w imię ideologii ogranicza się możliwości zarobkowe i wolność Polaków. To debata o tym, jak głęboko państwo powinno regulować nasze życie, mówić nam, jak mamy żyć, pracować, spędzać czas. To debata o wolności, wolności jednostki, która w ostatnich osiem latach została zastąpiona omnipotencją państwa – powiedział Petru.
Zakaz handlu w niedziele. Petru: Zrobiony, żeby rozwijały się sieci zagraniczne
Petru podniósł kilka argumentów. Jednym z nich była kwestia cen. Jak przekonywał, sklepy, które mogą być w niedzielę otwarte, podwyższają w tym dniu ceny, przez co Polacy muszą płacić więcej. – Polacy za te same produkty płacą w niedzielę znacznie więcej niż w inne dni tygodnia – powiedział. Polityk przekazał, że w zrobionym porównaniu wyszło, że te same zakupy zrobione w jednym z dyskontów w niedzielę kosztowały 140 zł, a w tygodniu 96 złotych. – W niedzielę płacimy 40 proc. więcej, kupując w sklepach, które są w ten dzień otwarte – podkreślił.
Petru przedstawił ocenę, że w zakazie handlu w niedzielę chodzi o to, żeby ktoś zarobił na tym, że Polacy płacą za handel w niedzielę znacznie więcej niż w inne dni. – Zakaz handlu w niedziele był tylko po to, aby znikały polskie sklepy i rozwijały się sieci zagraniczne. Bo to one mają pieniądze na promocje zakupów w sobotę – powiedział poseł.
Czytaj też:
Handel w niedzielę. Kościół mówi zdecydowane "nie"Czytaj też:
Zakaz handlu w niedziele. Wyraźna zmiana nastrojów