Do zdumiewającej sytuacji doszło w piątek 14 czerwca ok. godziny 9 rano. Wtedy to radiowóz niemieckiej policji miał przekroczyć przejście graniczne w Osinowie Dolnym i już po polskiej stronie zostawić rodzinę imigrantów z Bliskiego Wschodu.
Z relacji czytelnika serwisu Dziennik.pl wynikało, że z zaparkowanego na parkingu policyjnego wozu wysiadły dwie dorosłe osoby i troje dzieci. Jak przekazano, "radiowóz odjechał a pozostawione osoby zaczepiały przechodniów i udały się w kierunku jednego z dużych dyskontów".
Policja i Straż Graniczna przybyły na miejsce zdarzenia, ale grupy osób z Bliskiego Wschodu już tam nie było. W odpowiedzi na incydent zarządzono sprawdzenie sąsiednich terenów, jednak na razie nie przyniosło to rezultatów.
Komendant Główny Straży Granicznej Robert Bagan odbył we wtorek rozmowę z Prezydentem Prezydium Policji Federalnej Dieterem Romannem na temat incydentu w Osinowie Dolnym, gdzie niemieckie służby zostawiły rodzinę migrantów.
Szefowie obu służb potwierdzili, że działania niemieckich policjantów "nie odpowiadały przyjętym procedurom dotyczącym przyjmowania i przekazywania osób przez kraje sąsiednie". Niemcy zapewniają, że sytuacja miała charakter incydentalny.
Nielegalna migracja do Polski. Lisicki i Ziemkiewicz komentują
Donald Tusk obiecywał, że Polska nie wpuści do siebie żadnych imigrantów, a Polacy będą czuć się bezpiecznie we własnym kraju. Co więcej, dzięki paktowi migracyjnemu, jak twierdził rząd, Polska będzie mogła tylko zyskać.
– Trzeba to umieścić w tej samej kategorii zdarzeń, co benzynę po 5,19 lub rozwiązanie w kilka godzin problemu na granicy [z Białorusią – przyp. red.], czyli pic na wodę fotomontaż. Prawda jest taka, że jesteśmy w ciemnej... dolinie. Przez wschodnią granicę wchodzą bliżej nieokreślone grupy migrantów. Nie ma tego jak powstrzymać, bo żołnierze są sterroryzowani przez pana Bodnara – powiedział Rafał Ziemkiewicz w najnowszym odcinku "Polski Do Rzeczy".
– Chyba nie jesteśmy tym specjalnie zaskoczeni. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest, że wszystko to było łatwe do przewidzenia i żadnym zaskoczeniem nie jest. Skala niemieckich pushbacków, która nasiliła się w ciągu ostatnich dni, idzie w tysiące. Niemcy uważają, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem i tak ma być – stwierdził z kolei Paweł Lisicki.
Zwiastun 304. odc. programu "Polska Do Rzeczy". Całość dostępna dla Subskrybentów.