Historia wiecznie żywa II Polscy uczestnicy i komentatorzy powstania styczniowego, a później także historycy, pomijali z reguły milczeniem to, że wobec wroga czasami stosowano metody typowo terrorystyczne.
Przecież według tradycji narodowej zawsze walczyliśmy z otwartą przyłbicą i nigdy nie używaliśmy niegodnych metod.
Jednym z takich przypadków był zamach w Warszawie na wielkiego księcia Konstantego, młodszego brata cara Aleksandra II. Przyjazd dostojnika zapowiadała wcześniej prasa, wobec tego uznano, że jego zabójstwo będzie znakomitą okazją do zademonstrowania uczuć patriotycznych. Na zamach szczególnie nalegał radykalny działacz konspiracji, Ignacy Chmieleński, nazywany z racji prezentowanych poglądów „małym Robespierre’em”. Dopuszczał nawet zabójstwa za pomocą sztyletów zatrutych strychniną (!!!), ale nie odrzucał bardziej konwencjonalnych metod, jak bomby czy rewolwery.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.