Komuniści w Polsce po 1944 r. kopiowali masowo wiele rozwiązań, znanych już dobrze w Sowietach. Jednym z nich była kategoryzacja ludności, czyli jej podział według określonych kryteriów. Dziś mamy PESEL-e, Pegasusy i kto tam wie, co jeszcze. Gawiedź aż piszczy na dźwięk tego ostatniego słowa, choć to nie jest szczytowe osiągnięcie totalniackich ciągot europejskiego zjednoczenia „szczególnego pokroju”, jakby to nazwał towarzysz Józef Stalin.
Władza ludowa chciała – i z oczywistych powodów musiała – znać niedawną przeszłość swych poddanych, czyli według ówczesnej nowomowy: obywateli. Przede wszystkim dotyczyło to „elementu przestępczego i podejrzanego”. Mówiła o tym specjalna instrukcja, wydana 21 stycznia 1949 r. Owi „przestępcy i podejrzani” podzieleni zostali na aż 25 wydzielonych kategorii. Łatwiej było ich w ten sposób śledzić i rozpoznawać, czy może coś tam jeszcze złego knują?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.