Prof. Dudek: W koalicji pojawią się kolejne obszary sporne i będzie trzeszczeć

Prof. Dudek: W koalicji pojawią się kolejne obszary sporne i będzie trzeszczeć

Dodano: 
Prof. Antoni Dudek
Prof. Antoni Dudek Źródło: PAP / Albert Zawada
- Nazywam koalicję rządzącą „koalicją kordonową”, bo jej istotą jest stworzenie kordonu wokół PiS-u. Ona będzie w kolejnych miesiącach coraz bardziej trzeszczeć - mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl prof. Antoni Dudek, politolog z UKSW.

DoRzeczy.pl: Mijają kolejne dni i tygodnie od głosowania w sprawie depenalizacji aborcji. Wciąż widzimy medialne podszczypywanie się między Lewicą a politykami PSL-u. Czy to może szkodzić odbiorowi koalicji rządzącej przez wyborców?

Prof. Antoni Dudek: To nie pomaga. Natomiast byłbym ostrożny ze stwierdzeniem, że z tego powodu koalicja się rozleci. Na pewno nie przed wyborami prezydenckimi. Ta sprawa będzie jednym z istotnych elementów kampanii wyborczej, która rozpocznie się po wakacjach. To oczywiście będzie rzutowało na spójność koalicji. Myślę, że pojawią się kolejne obszary sporne. Generalnie nazywam koalicję rządzącą „koalicją kordonową”, bo jej istotą jest stworzenie kordonu wokół PiS-u i niedopuszczenie PiS-u do powrotu do władzy. Ona będzie w kolejnych miesiącach coraz bardziej trzeszczeć. Aborcja będzie w grze, bo wszyscy wiedzą, łącznie z Lewicą, że dopóki nie zmieni się gospodarz Pałacu Prezydenckiego, to w tej sprawie w sensie prawnym nic się w Polsce nie zmieni.

Czy z kolejnymi miesiącami ta „kordonowość” nie będzie się wypalać? Może okazać się, że wyborcy Lewicy będą chcieli przyspieszenia kwestii obyczajowych, a np. wyborcy PSL-u będą mieli swoje oczekiwania w kwestii rolnictwa. Czy czynnik anty-PiS będzie słabł, jako spoiwo łączące koalicję?

Będzie słabł, ale do wyborów prezydenckich nie spodziewam się, żeby kordon osłabł na tyle, by pękł. Duże przegrupowania mogą spowodować wybory prezydenckie. One mogą w skrajnym scenariuszu, który dziś jednak jest mało prawdopodobny, doprowadzić do rozpadu koalicji. Jeśli prezydentem zostanie ktoś z KO, np. Rafał Trzaskowski i zacznie być forsowana agenda liberalna, chociażby w sprawie zmiany w prawie aborcyjnym, czy relacji państwa z Kościołem, no to PSL może powiedzieć – „przepraszam, ale nie bierzemy w tym udziału”. To wszystko dopiero po wyborach prezydenckich.

Co może zmienić się po wyborach prezydenckich?

PSL może zobaczyć w tych wyborach jakąś jaśniejszą perspektywę dla siebie, jeśli chodzi o wynik. Pewnie nie w kwestii kandydata PSL-u, bo nie spodziewam się, żeby PSL startował. Jednak jeśli np. Hołownia zrobi dobry wynik, a PSL będzie go wspierał, to wtedy może uznają, że centrum ma szansę na samodzielną egzystencję w polskiej polityce. Jednak może być też sytuacja odwrotna, Tusk może dokonać zwrotu, zobaczyć, że Lewica słabnie i wyrzucić ją z rządu. Jednak dzisiejsze napięcia, jak wywiad Sawickiego dla Interii, gdzie wprost, brutalnie odpowiada politykom Lewicy, nie doprowadzą do rozpadu koalicji. Koalicja przetrwa, chyba że wydarzy się coś absolutnie nieoczekiwanego.

Czytaj też:
"Je**ć Giertycha i PSL". Słowa Kamińskiego wywołały burzę
Czytaj też:
"Mam dla was złą wiadomość". Sawicki odpowiada politykom Lewicy

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także