"Przede wszystkim mamy wiele wszczętych śledztw. To może się dziś wydawać czymś bardzo oczywistym, że one się toczą, ale te wszystkie śledztwa przez ostatnie lata były umarzane, a sprawy były zamiatane pod dywan" – wskazał polityk KO w wywiadzie dla Interii.
Przekazał, że to ok. 150 postępowań. "Gdyby były wszczęte za PiS-u, część z nich już dawno byłaby zakończona, tymczasem dopiero jest inicjowana. Mroczne praktyki polegające na politycznym blokowaniu spraw odesłaliśmy do lamusa" – podkreślił Myrcha.
Myrcha: Nadrabiamy zaległości
Jak powiedział, postępowania te dotyczą "polityków, urzędników, członków zarządów spółek". "Sam Orlen ma kilkanaście postępowań. Poprzednia władza wszystkie te sprawy zakopała głęboko, licząc na bezkarność. Potężna machina w prokuraturze nadrabia zaległości" – zaznacza wiceszef MS.
Myrcha mówi, że "siłą rzeczy" postępowania dotyczą ludzi związanych z PiS. "To PiS przez ostatnie osiem lat miał wpływ na obsadzanie różnych stanowisk. Jeśli zdarzy się, że ktoś, kto obecnie jest przy władzy, złamie prawo, również nie będzie taryfy ulgowej. Nikt w prokuraturze się nie zawaha, żeby podjąć czynności" – podkreśla polityk.
"Po prostu ci, którzy łamią prawo, nie mogą spać spokojnie. Skończył się lansowany przez PiS sezon na bezkarność" – zaznacza zapewniając, że nie ma mowy o politycznej zemście, a o rzetelnym rozliczeniu.
Wiceminister Myrcha odpowiedział też na zarzuty o to, że resort zbyt wolno "przywraca praworządność. "Nic nie dzieje się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie zostawiamy żadnego tematu – od kwestii praworządności czy rozdziału prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości po prawo o prokuraturze. Pracujemy też nad dużą nowelizacją Kodeksu karnego, nad zniesieniem ubezwłasnowolnienia, mamy sporo propozycji z zakresu prawa gospodarczego. To będzie pozytywna rewolucja, bo w tym obszarach wiele złego działo się w ostatnich latach" – zadeklarował polityk KO.
Czytaj też:
Prokuratura nie chciała go do sprawy Romanowskiego. Jest decyzja ws. sędziegoCzytaj też:
Romanowski chce wygaszenia mandatu Bodnara. "Bezprecedensowy fakt"