"Warszawa jest nam najbliższa". Rosyjski polityk grozi Polsce

"Warszawa jest nam najbliższa". Rosyjski polityk grozi Polsce

Dodano: 
Flaga rosji, zdjęcie ilustracyjne
Flaga rosji, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / PETER J JORDAN
– Warszawa jest nam najbliższą spośród wszystkich stolic europejskich, a Iskandery z Białorusi, jeśli zajdzie taka potrzebna, dotrą do was – stwierdził rosyjski polityk Aleksiej Żurawlew.

Żurawlew uważa, że Polska pomaga militarnie Ukrainie, nie zastanawiając się nad obroną własnego terytorium. Wiceprzewodniczący Komitetu Obrony Dumy Państwowej wprost stwierdził, że Polacy mordują rosyjskich cywilów w obwodzie kurskim.

– To tylko doprowadzi do tego, że Warszawa będzie musiała zestrzeliwać rosyjskie rakiety nad terytorium Polski. Jest oczywiste, że kraje zachodnie już dawno przekroczyły wszelkie czerwone linie w stosunkach z Rosją. Polscy żołnierze używający broni NATO zabijają cywilów w naszym obwodzie kurskim – mówił.

"Warszawa jest nam najbliższa"

Jego zdaniem w Polsce nadal znajdują się odpowiedzialni politycy, którzy nie pozwolą, by sprawy poszły w stronę eskalacji. Nie wskazał jednak, kogo ma na myśli.

– Jeśli w Polsce dojdą do władzy odpowiedni politycy, to tak się nie stanie. Muszą zrozumieć, że Warszawa jest nam najbliższą spośród stolic europejskich, a Iskandery z Białorusi, jeśli zajdzie taka potrzeba, dotrą do was – stwierdził.

Operacja w obwodzie kurskim. Walki trwają od 6 sierpnia

Według strony ukraińskiej wojska Kijowa, które zaatakowały obwód kurski 6 sierpnia, kontrolują obecnie ponad 1100 km2 i 82 osady na terytorium Federacji Rosyjskiej. Do niewoli miało trafić ponad 2 tys. żołnierzy rosyjskich, w tym poborowi.

Z powodu toczących się walk w obwodach kurskim, białogrodzkim i briańskim wprowadzono "reżim operacji antyterrorystycznej". W obwodach kurskim i biełgorodzkim obowiązuje stan wyjątkowy na szczeblu federalnym.

Prezydent Rosji Władimir Putin określił działania armii ukraińskiej jako "prowokację na wielką skalę" i zapowiedział odwet. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował z kolei, że jednym z celów operacji kurskiej jest "utworzeniem strefy buforowej" na terytorium Rosji i wezwał zachodnich sojuszników do przyspieszenia dostaw pomocy wojskowej.

Niezależne media rosyjskie podają, że niemal dwa tygodnie po inwazji Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim nadal przebywa mniej żołnierzy rosyjskich niż ukraińskich, dlatego zaczęto ściągać tam jednostki, w tym poborowych, z innych regionów Rosji, m.in. z okręgów wojskowych w Leningradzie i Moskwie – w sumie około 5 tys. żołnierzy.

Czytaj też:
Wyciekły plany Niemiec ws. Ukrainy? Rząd odniósł się do ustaleń dziennikarzy
Czytaj też:
Niemcy przyznały, że wymieniają się informacjami z Rosją. "Ale nie tymi, które mogą zagrozić śledztwu"

Źródło: Interia.pl
Czytaj także