Łukasz Jasina przyznaje, chciałby dalej pracować w MSZ. W jego opinii został niesprawiedliwie zwolniony. – Zostałem zwolniony z MSZ ze wskazaniem mojej winy. 13 października zostałem natychmiastowo odwołany z funkcji rzecznika, a już 17 października zwolniono mnie z obowiązku świadczenia pracy z najkrótszym okresem wypowiedzenia. Poza tym to zwolnienie to było tylko postawienie kropki nad "i" – mówił.
Jasina oskarżył też Raua, że ten poddawał go działaniom mobbingowym, choć – jak przyznał – nie wie, czy sam minister miał świadomość tego, co robi.
Mobbing w MSZ?
Rau miał być jego zdaniem człowiekiem o "gigantycznych skokach nastrojów", który potrafił w ciągu jednego dnia "przejść od okazywania gigantycznego zaufania, pełnego doceniania pracy, powierzania mi bardzo odpowiedzialnych zadań, aż do całkowitego podważania moich kompetencji". Wspomina, że m.in. minister krzyczał na niego, podważając jego kompetencje.
Gdy na jednej konferencji dziennikarze zadali Rauowi serię pytań (choć ten chciał tak zaaranżować briefing, by na pytania odpowiadał jedynie rzecznik) to minister oskarżył Jasinę, że ten "chce go zniszczyć".
– Kiedy wyszedłem ze szpitala, do którego trafiłem w związku z przemęczeniem w pracy i załamaniem nerwowym, podczas spotkania przywołał Wielką Pardubicką, czyli tradycyjny wyścig koni w Czechach. Zapytał mnie, czy wiem, co tam się robi z tymi, które złamią sobie nogę i stają się bezużyteczne. Odpowiedziałem, że strzela się do nich, zabija. Minister odpowiedział, że on mi tego nie zrobi – wspomina Jasina inną sytuację.
Rau miał odsunąć swego podwładnego, gdy ten w rozmowie z Onetem przyznał, że prezydent Zełenski powinien przeprosić za Wołyń. – Zostałem wysłany na urlop – wspomina.
"W pewnym momencie wysiadłem"
Jasina dodaje, że na na początku 2023 roku trafił do szpitala. W jego opinii wpływ miała na to sytuacja w pracy. Wspomina też, że był atakiem hejtu wewnątrz PiS po głośnych słowach o Polakach jako "sługach Ukrainy".
– Musiałem znosić pana ministra i w pewnym momencie wysiadłem. Nie dałem rady. Nie miałem żadnych możliwości regeneracyjnych. Kilka dni urlopu miałem w 2022 roku, choć ludzie w MSZ nie chcieli, żebym zostawiał ich z ministrem. Kiedy w 2023 roku wyszedłem ze szpitala, kolejny raz podałem do dymisji. I kolejny raz nie została ona przyjęta – stwierdza.
Jasina przekazał, że jest w stałym kontakcie z prawnikiem. Nie wykluczył podjęcia konkretnych kroków prawnych.
Czytaj też:
Sejm odwołał dwóch członków komisji ds. pedofilii. Posłowie byli wyjątkowo zgodniCzytaj też:
"Mechanizmy były brutalne". Celebryta twierdzi, że bał się wrócić do TVP