Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Joanna Kopczyńska poinformowała podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu, że do zbiornika Mietków, należącego do Wód Polskich, nastąpił nagły zrzut wody, wcześniej nieprognozowany, ze zbiornika, którego administratorem jest elektrownia wodna Lubachów, należąca do spółki Tauron.
– Nie zostaliśmy jako Wody Polskie poinformowani o tym zrzucie. I ta woda idzie na Marszowice (osiedle we Wrocławiu – red.). Zadziałaliśmy wczoraj wieczorem. Ponad 100 żołnierzy pojechało układać worki na wałach. (...) Układanie worków jest utrudnione. Nie wiadomo, czy nie będzie potrzebna ewakuacja – powiedziała Kopczyńska.
Zrzut wody. Wody Polskie: Informację wysłano mailem
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu wyjaśnił, że chodzi o zrzut ze zbiornika Lubachów (Jeziora Bystrzyckiego), którym zarządza spółka Tauron Ekoenergia. Spółka ta dysponuje aktywami energetyki odnawialnej Tauronu, chodzi więc o opróżnianie wody z elektrowni wodnych, a konkretnie z elektrowni wodnej Lubachów o mocy 685 kVa (548 kW). Pojemność zbiornika to łącznie 8 mln m sześc. Wody z Lubachowa spływają Bystrzycą do Mietkowa, a następnie płyną w kierunku Wrocławia do ujścia Bystrzycy do Odry przez osiedle Marszowice.
– Ja od Tauronu nie będę przyjmował wyjaśnień, że działali zgodnie z prawem. Od wszystkich wymagam czujności. Nie ma czasu na proceduralne wygodnictwo — komentował we wtorek premier Donald Tusk.
– Tauron informację o zrzucie wody ze zbiornika Lubachów wysłał do nas mailem – powiedział w Polsat News wiceprezes Wód Polskich Mateusz Balcerowicz. – Niestety, nie powiadomiono nas telefonicznie, a w sytuacji kryzysowej to jest pierwsza linia – dodał.
– Oczywiście spółka tłumaczy się instrukcjami, ale mamy stan wyższej konieczności, stan klęski powodziowej […] Należy dać znać Wodom Polskim i to przed faktem zrzutu wody – dodał.
Balcerowicz przekazał, że Tauron ma telefon do Wód Polskich. – Tym razem ktoś nie dopełnił obowiązków. To mógł być błąd ludzki, wszyscy pracujemy 24 godziny na dobę – powiedział wiceprezes.
– Teraz jestem w kontakcie bezpośrednim z Tauronem. Prezes firmy przepraszał za tę sytuację – powiedział Balcerowicz.
Tauron zabrał głos
"By zminimalizować szkody w zlewni Nysy Kłodzkiej poniżej zbiornika Nysa, RZGW we Wrocławiu wydało dyspozycję o zmniejszeniu odpływu wody ze zbiornika Nysa do 600 m sześc. na sekundę od godziny 9:00 we wtorek. Innymi słowy, w stronę Wrocławia popłynie więcej wody niż by mogło, gdyby zrzutu nie było" – pisze Business Insider.
Dlaczego właśnie teraz spółka zdecydowała się spuścić wodę i ile jej było? Przedstawiciel spółki zabrał głos.
"W niedzielę doszło do niekontrolowanego przelania się wody przez koronę tamy przy elektrowni wodnej Lubachów. Stało się to po jednym z największych w historii dopływów wody do zbiornika, niemożliwym do kontroli. Ze względu na odległość od zapory efekty przelania były odczuwalne na zbiorniku Mietków po kilkunastu godzinach, w poniedziałek 16 września" – przekazał dla Business Insidera zespół prasowy Tauronu Polska Energia.
Wytyczne i walka z powodzią
"Grupa Tauron działa zgodnie z wytycznymi regionalnych Centrów Zarządzania Kryzysowego i walczy ze skutkami powodzi" — dodał.
"Zalane jest osiem elektrowni wodnych Tauron Ekoenergia, w trakcie weekendu ewakuowano załogi z wielu elektrowni. Uszkodzeniu uległo również oświetlenie w 68 gminach. Powodzią dotkniętych zostało również kilkudziesięciu pracowników grupy" — tłumaczy przedstawiciel Tauronu.
Czytaj też:
Dramatyczna walka w Ostrawie. Część mieszkańców ewakuowanaCzytaj też:
Tamy "zubożają społeczeństwo"? Jaki przypomniał kuriozalną wypowiedź ZielińskiejCzytaj też:
Resort Hennig-Kloski ostrzega sam przed sobą? "Uwaga na nieprawdziwe informacje"