Chodzi o organizację jesienią i zimą 2020 r. tzw. czarnych protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. TK orzekł, że tzw. aborcja eugeniczna jest niezgodna z ustawą zasadniczą. Wyrok wywołał falę protestów, które zapoczątkował Strajk Kobiet pod przywództwem Marty Lempart.
Prokuratura postawiła liderom Strajku Kobiet zarzut obejmujący "sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób i spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego w postaci możliwości zarażenia wirusem SARS-CoV-2 i szerzenia się choroby zakaźnej COVID-19 poprzez organizację i prowadzenie marszy w październiku, listopadzie oraz grudniu 2020 r. na ulicach Warszawy".
Akt oskarżenia trafił do sądu latem 2021 r. W czwartek zapadł wyrok uniewinniający.
Sąd o protestach przeciwko wyrokowi TK ws. aborcji: Była to mobilizacja kobiet i nie tylko kobiet
– Nie ma wątpliwości co do tego, że zarówno pani Marta Lempart, pani Agnieszka Czerederecka-Fabin, pani Klementyna Suchanow były twarzami tych zgromadzeń spontanicznych, tych protestów, które odbywały się na ulicy. Jednak nie ma też wątpliwości, że była to mobilizacja kobiet i nie tylko kobiet w ramach okazania sprzeciwu dla restrykcyjnego naruszenia ich praw – powiedział sędzia Tomasz Grochowicz, uzasadniając wyrok.
Marta Lempart została ponadto oskarżona o znieważenie funkcjonariuszy policji oraz publiczne pochwalanie popełniania przestępstw polegających na niszczeniu fasad budynków kościołów oraz złośliwym przeszkadzaniu publicznemu wykonywaniu aktu religijnego Kościoła.
Wyrok jest nieprawomocny.
Czytaj też:
Walka o aborcję i walka z tradycją. Feministki u władzy