Na początek wypada pogratulować miastu Meksyk dynamicznego rozwoju w dziedzinie opieki zdrowotnej. Kiedy w roku 2019 na festiwalu w Sundance pokazywano film dokumentalny „Midnight Family”, w dziewięciomilionowej metropolii było jedynie 50 państwowych karetek. Dziś, w 10-milionowym już mieście, jest ich ok. 100. Co za sukces! Jaki rozwój! Jedna karetka na 100 tys. mieszkańców! Spokojni o swój los muszą być mieszkańcy miasta Meksyk. No i oczywiście muszą być bardzo zdrowi. Bo lepiej nie ryzykować. Szyderkę odkładam, bo rzecz jest zbyt poważna, wszak to sprawa życia i śmierci. Tam, gdzie system nie daje rady, życie organizuje się samo. W Meksyku kwitnie więc biznes karetkowy stworzony oddolnie przez inicjatywę prywatną. „Midnight Family”, jeden z najlepszych filmów dokumentalnych ostatnich lat, pokazywał życie, pracę i dylematy rodziny Ochoa, załogi jednego z takich ambulansów. Pięć lat później w Apple TV+ debiutuje serial „Rodzina z karetki” („Familia de medianoche”), już nie dokument, lecz fabuła, w której zamiast prawdziwych bohaterów z dokumentu Luke’a Lorentzena oglądamy fikcyjną rodzinę Tamayo. Ale realia pozostają te same – trafiamy wprost do surrealistycznego, okrutnego świata, o którego istnieniu nie mieliśmy pojęcia.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.