Żona Radosława Sikorskiego nie daje o sobie zapomnieć. Co kilka lat robi się wokół niej naprawdę głośno, i to nie tylko w kręgach komentatorsko-politycznych, ale dużo szerzej – wieści o Anne Applebaum trafiają pod strzechy. Za czasów pierwszego rządu Donalda Tuska największa burza wokół niej (jeżeli chodzi o zasięgi) dotyczyła „zamachu” na jej jeepa, który szybko okazał się po prostu wybuchem instalacji gazowej („Fakt” tak to wówczas komentował: „Panie ministrze, podpowiadamy: jeżeli chce pan z żoną oszczędzać na paliwie, polecamy po prostu przesiąść się do nieco mniejszego, bardziej ekonomicznego samochodu”), potem było spięcie Kaczyński-Applebaum z 2016 r., gdy prezes PiS zarzucił małżeństwu z Chobielina sterowanie przekazem amerykańskich mediów na temat Polski. Teraz, gdy jej mąż po raz drugi postanowił zawalczyć w platformerskich prawyborach prezydenckich, wokół jej nazwiska znów wybuchło nie lada zamieszanie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.