Kinga Rusin to była prezenterka stacji TVN. Obecnie celebrytka zajmuje się egzotycznymi podróżami, jednak bacznie obserwuje sytuację polityczną w Polsce. Ostatnio w entuzjastycznym tonie komentowała zapowiedź premiera ws. wpisanie stacji TVN i Polsat na listę podmiotów strategicznych.
"Radość z kambodżańskiego piękna i radość z decyzji premiera rządu RP: najważniejsze telewizje, w tym TVN, będą pod ochroną państwa, jako strategiczne aktywa. I trudno będzie koleżkom Orbana i Putina je kupić i wejść do Polski z butami" – wskazała w jednym z instagramych wpisów. W kolejnym wyraziła zaniepokojenie doniesieniami o sprzeciwie prezydenta wobec takiego ruchu.
"Oczekuję natychmiastowego zdementowania przez Prezydenta Andrzeja Dudę informacji dziennikarzy WP, jakoby sprzeciwiał się decyzji premiera rządu o ochronie polskich telewizji przed przejęciem ich przez podmioty działające wbrew polskim interesom (Donald Tusk planuje uznanie ich przez rząd za spółki strategiczne). Wszyscy wiedzą, że telewizje są aktywem strategicznym. Wszyscy wiedzą, że trwa wojna hybrydowa, że Rosja stara się wpłynąć poprzez media na procesy wyborcze w różnych krajach. Andrzej Duda też to wie. Nie chce mi się wierzyć, że jest przeciwko decyzji premiera. To by oznaczało zdradę interesów narodowych przez niego i przez jego partię" – grzmiała Rusin.
Rusin blokuje komentarze
Ostatnio jednak Kinga Rusin ogłosiła blokadę komentarzy na swoim profilu.
"Natura i dobro zwyciężą! PS. Drodzy pracownicy PiS-u i pisowskich farm trolli! Wybaczam Wam i proszę o wybaczenie! W trosce o stan Waszego zdrowia psychicznego oraz ograniczony czas, którym w okresie przedświątecznym dysponujecie, postanowiłam w ostatnich dniach Wam ulżyć i wyłączyłam możliwość komentowania pod moimi postami. Wybaczcie mi to tak, jak ja wybaczam Wam Waszą zapalczywość" – zaapelowała ironicznie.
"Tu, w Kambodży, zainspirował mnie duch buddyjskiego umiłowania prawdy, nie mówiąc już o, jakże bliskim Wam, duchu chrześcijańskiego pojednania. Nie chcę, abyście marnowali godziny na produkowanie obszernych komentarzy, przepełnionych przekłamaniami i silnymi emocjami. Komentarzy, których i tak nikt wnikliwie nie czyta, przez co Wasza ciężka praca idzie na marne. Teraz, gdy nie możecie komentować moich ostatnich postów, macie wreszcie czas, by odpocząć, spędzić chwilę z rodziną, a Wasz pracodawca nie będzie miał powodu, by Wam cokolwiek zarzucać. Niech ten czas będzie dla Was momentem refleksji i wytchnienia" – pisze Rusin.
Czytaj też:
Celebrytka nie składa broni. Tym razem uderza w prezydenta DudęCzytaj też:
Schreiber usunęła zdjęcie z politykiem PiS. "Pewnych rzeczy żałuję"