Od początku I Wiesław Chrzanowski opowiadał, jak w czasach gomułkowskich pewien szwajcarski dziennikarz wyznał mu, że Polska to chyba jedyny kraj w „bloku wschodnim”, gdzie ludzie wstydzą się przyznać, że należą do… partii, która rządzi.
Tak właśnie wyglądało klasyczne orwellowskie dwójmyślenie. Poddający się mu ludzie musieli udawać, że wierzą w to, co prywatnie uznawali za zło. Byli świadomi, że ulegają przymusowi, przeżywali rozterki i nierzadko cierpieli z tego powodu. Nie usprawiedliwiam, nie tłumaczę, stwierdzam jedynie, że tak często było.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.