Do Holokaustu doprowadziły chaotyczne działania wynikające z ekologicznych fobii Hitlera. Niemiecki dyktator wpadł w „panikę ekologiczną” i eksterminował Żydów jako zagrożenie dla natury. Masowy mord miał przywrócić harmonię natury. Taką tezę, wpisującą się w funkcjonalistyczną wykładnię o eksterminacji Żydów, postawił historyk z Yale, Timothy Snyder, w swoim nowym dziele „Czarna ziemia: Holokaust jako ostrzeżenie”.
Według amerykańskiego historyka decyzję o całkowitej eksterminacji Żydów podjęto najwcześniej pod koniec 1941 r. Hitler chciał wymordować wszystkich Żydów bez wyjątku. Snyder przyznaje, że ucierpieli też inni, bo atak rasy aryjskiej na Wschód w celu uzyskania kolonialnego Lebensraum pod uprawę roli i produkcję żywności zakładał eksterminację słowiańskich tubylców. Byli oni jednak wrogami regionalnymi, podczas gdy Żydzi byli przeciwnikami uniwersalnymi.
Narodowosocjalistyczna rewolucja siała anarchię i rasizm. Tam, gdzie Hitler (i Stalin) zniszczyli niepodległe państwa, śmierć zebrała największe żniwa. Tam, gdzie państwa zdołały przetrwać, zginęło najmniej ludzi – szczególnie Żydów. (...)