Życzę sędziom Trybunału Konstytucyjnego, którzy zalegalizowali zagrabienie przez państwo (na razie) połowy oszczędności milionów przyszłych emerytów w OFE, aby żyli jak najdłużej. Co najmniej tak długo, by doczekali czasów, gdy nie dostaną swych emerytur z ZUS, którego niechybne bankructwo swym ostatnim orzeczeniem przyspieszyli. I aby tym samym podzielili los milionów Polaków, którym tę niedolę gotują kolejne ekipy rządzących polityków, jak się okazuje – przy wsparciu TK.
Uznanie przez sędziów TK, że rząd Tuska mógł zawłaszczyć pieniądze obywateli w istocie tylko z tego powodu, żeby nie musieć podejmować trudnych reform zmierzających do sanacji finansów publicznych, pozwala teraz podążać tą samą drogą następnym gabinetom. A to o kolejne lata odwlekłoby naprawę tychże finansów, czyli przyspieszyło ich krach, z upadkiem systemu emerytalnego na czele. Przyzwalając na dobicie OFE, sędziowie TK dali więc przyzwolenie na dobicie także ZUS. Z nając stosunek wielu polityków PiS do OFE, nietrudno sobie bowiem, niestety, wyobrazić, że ta tworząca nowy rząd partia nie oprze się pokusie i wkrótce ruszy ścieżką wytyczoną przez PO i PSL, a usankcjonowaną przez TK i sięgnie po pienią- dze, które pozostały w OFE. W ten sposób otwarte fundusze emerytalne dokonają żywota, a z nimi idea zdywersyfikowania ryzyka związanego z wypłatą emerytur między filary publiczny i kapitałowy. Od tej pory ich wypłata będzie zależała w całości wyłącznie od polityków. A o tym, ile są warte ich zapewnienia, przez ostatnie osiem lat przekonywaliśmy się każdego dnia, na każdym kroku.
Dobijając – dzięki orzeczeniu TK – OFE, czyli zawłaszczając pozostałe 150 mld zł oszczędności przyszłych emerytów, ulokowane w akcjach, politycy zadadzą przy okazji kolejny potężny cios polskiej gieł- dzie, która wskutek razów wymierzonych jej przez rząd Tuska i tak już należy do najsłabszych w Europie. Warszawska giełda, której szefowie jeszcze kilka lat temu mieli ambicje myśleć o przejęciu parkietu w Wiedniu, teraz słania się pod własnym ciężarem. Jednak w końcu po co Polsce własna silna giełda, skoro wystarczy nam malutka, która będzie oddziałem niemieckiej lub austriackiej? Przecież nie tylko polscy pracownicy mogą szukać pracy w innych krajach; także polskie firmy mogą szukać kapitału na giełdach w innych państwach i dawać zarabiać tamtejszym akcjonariuszom.
Wszelako, co gorsza, TK swym werdyktem nie tylko zachęcił do ostatecznego zrujnowania kapitałowego filaru systemu emerytalnego i – w rezultacie – podkopania kapitału polskiej giełdy. TK jednocześnie bowiem zrujnował coś znacznie cenniejszego – i tak już mocno nadwątlony kapitał zaufania milionów obywateli do państwa. (...)