Gazeta przytacza w czwartek fragmenty z odpowiedzi rządu na dezyderat Komisji ds. Petycji w sprawie depenalizacji posiadania niewielkich ilości marihuany, bądź krzaka konopi na własny użytek.
"Obowiązujące obecnie przepisy ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii służą ograniczeniu rozprzestrzeniania się narkotyków wśród młodzieży i dorosłych. Przykłady innych krajów wskazują, że legalizacja narkotyków, choćby w niepełnym zakresie, może prowadzić do wzrostu liczby uzależnień oraz problemów zdrowotnych i społecznych" – czytamy.
"Rząd pisze w niej jasno – liberalizacji prawa narkotykowego w tej kadencji nie będzie. I tak mocne stanowisko jest odbierane w Sejmie z zaskoczeniem. Bo choć liberalizacja prawa narkotykowego nie była szczególnie mocnym postulatem przed wyborami w 2023 r., z koalicji rządzącej płynęły sygnały, że może do niej dojść" – zaznacza dziennik.
Rząd nie pozwoli zapalić jointa. Liberalizacji prawa narkotykowego nie będzie
Dezyderat w sprawie liberalizacji prawa narkotykowego sejmowa Komisja ds. Petycji wysłała do rządu w lutym. Pod odpowiedzią podpisał się wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha, który współpracował z MSWiA i Ministerstwem Zdrowia.
"Rz" podkreśla, że wiceminister "szczegółowo rozprawia się z postulatem depenalizacji posiadania 15 gramów na własny użytek" i przedstawia siedem rozbudowanych argumentów przeciw.
"Proponowana legalizacja posiadania i uprawy ziela konopi innych niż włókniste mogłaby prowadzić do wzrostu przestępczości związanej z innymi narkotykami. Część badań w tym zakresie wskazuje, że używanie marihuany może prowadzić do eksperymentowania z silniejszymi substancjami psychoaktywnymi. W krajach, gdzie marihuana jest legalna, wzrosła liczba osób sięgających po inne narkotyki" – brzmi fragment pisma podpisanego przez Myrchę.
Czytaj też:
Hołownia: Jestem za depenalizacją posiadania marihuany na użytek własny
