ŁUKASZ ZBORALSKI:Według ostatnich międzynarodowych badań pod względem edukacji jesteśmy w światowej czołówce. A jak pani – po stu dniach pracy w resorcie – ocenia dziś polską edukację od przedszkola do końca szkoły średniej?
ANNA ZALEWSKA: Polska edukacja przez ostatnich osiem lat została zbudowana pod badania. I rzeczywiście, wiele badań pokazuje przyrost umiejętności i kompetencji uczniów. Jednak nie zawsze te badania są pokazywane w całości. Między innymi cytowane przez nauczycieli „ratujących gimnazja” badanie PISA – za które zresztą sporo płacimy jako kraj – pokazuje, że, owszem, jeśli chodzi o odtwarzanie wiedzy, uczniowie są dobrzy. Natomiast duże kłopoty mają z rozwiązywaniem zadań problemowych, a także z czytaniem tekstów ze zrozumieniem. Między innymi w związku z tym w styczniu informowaliśmy Komisję Europejską, jak będziemy te umiejętności u uczniów rozwijać. (...)
Przecież cały system edukacji zmieniano po to, by dzieci przestać uczyć pamięciówki, a nauczyć rozumowania!
Jednak to się nie udało. I nie powiem tu złego słowa o nauczycielach, którzy z rozpaczą musieli realizować infantylizm podstaw programowych, gdy liceum stało się po prostu kursem przygotowującym do matury. Nauczyciele byli bowiem rozliczani tylko z wyników matury, bo ona była dla rodziców wyznacznikiem poziomu szkoły. Oprócz niej mieliśmy jeszcze tylko słaby miernik, jakim jest edukacyjna wartość dodana. (...)
Szkoła ma budować dumę z tego, że jest się Polakiem?
Oczywiście, że tak. I ma pomagać w wychowaniu. A jeśli mówię o patriotyzmie, to myślę też o patriotyzmie gospodarczym. (...)
fot. Włodzimierz Wasyluk