Jedni dziwią się planom włączania do edukacji obronnej młodzieży, a do obrony terytorialnej ochotników. Inni wyrażają zaniepokojenie nawrotem do zimnowojennej atmosfery i przestrzegają przed drażnieniem Rosji.
Na tym tle w mniejszości są głosy wskazujące, że polskie przygotowania obronne są po prostu wyrazem rozsądku.
Niemcy przypatrują się temu, co się dzieje w kwestii obronności w Polsce, niczym w lustrze odbijającym także ich własne wybory i neurozy. Analiza tych reakcji mediów zza Odry wiele mówi o myśleniu naszych sąsiadów o sposobach dbania o własne bezpieczeństwo.
„Ein Land im Waffenrausch” – „Kraj w gorączce militarnej” – taki wyrazisty tytuł dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” nadał 4 czerwca reportażowi z Polski.
Autor tekstu Joseph Croitoru pisze: „W Polsce trwa wielka mobilizacja: młodzież poznaje w szkołach tajniki NATO, patriotyczno-wojskowe pikniki cieszą całe rodziny; zapał Polaków do wszystkiego, co wojskowe, jest nie do przebicia”.
Niemiecki czytelnik przyzwyczajony w tekstach znad Wisły do nieodmiennych oskarżeń PiS – tym razem zostaje poinformowany, że „wojskowy rausz” jest wspólnym grzechem zarówno partii Jarosława Kaczyńskiego, jak i Grzegorza Schetyny. (...)