Jakiw Palij, Ukrainiec z pochodzenia, to były członek SS podejrzany o współudział w zbrodniach wojennych i zamordowaniu kilku tysięcy ludzi, głównie Żydów. W 2016 r. umieszczono go na liście najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy nazistowskich Centrum Szymona Wiesenthala.
W sierpniu zeszłego roku Palij został deportowany z USA do Niemiec. Władze amerykańskie od dawna naciskały na rząd niemiecki, aby zgodził się na przyjęcie byłego esesmana. Mężczyzna, emigrując do Ameryki w 1949 r., sfałszował swój życiorys i zataił fakt współpracy z SS.
Po jego deportacji szereg instytucji, w tym Centralna Rada Żydów w Niemczech, wzywało do ponownego wdrożenia śledztwa, które umorzono w 2016 r. Niemiecka prokuratura odmówiła.
Według BBC, które powołuje się na lokalne media w Niemczech, Jakiw Palij zmarł w domu opieki w miejscowości Ahlen. Miał 95 lat. Do samego końca utrzymywał, że jego służba w Trawnikach polegała jedynie na nocnym patrolowaniu ulic i mostów.
Przez obóz przeszło co najmniej 4,7 tys. osób tzw. hiwisów, którzy podczas wojny wykonywali czynności pomocnicze dla Niemców. Na ramieniu nosili najczęściej białą opaskę z napisem: "Im Dienste der Deutschen Wehrmacht" (W służbie niemieckiego Wehrmachtu).
Czytaj też:
Niemcy nie chcą ścigać byłego strażnika z obozu SS