• Karol GacAutor:Karol Gac

Obronić Turów

Dodano: 
Kopalnia węgla brunatnego w Turowie, zdjęcie lotnicze
Kopalnia węgla brunatnego w Turowie, zdjęcie lotnicze Źródło:Wikimedia Commons
Chociaż od niekorzystnej dla Polski decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie kopalni w Turowie minęło już kilka miesięcy, to walka o nią wciąż trwa. W tej grze nie chodzi tylko o środowisko. W tle są ogromne pieniądze i potężne interesy.

Spór o kopalnię w Turowie trwa od kilku lat, choć dopiero za sprawą majowej decyzji TSUE zrobiło się o nim wyjątkowo głośno. I trudno się dziwić. Wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta jednoosobowo zdecydowała, że Polska ma – w ramach środka tymczasowego do czasu pełnego wyroku – natychmiast zaprzestać wydobycia węgla brunatnego w Turowie. To jedna z niewielu spraw w historii UE, gdy państwo członkowskie zostało zaskarżone nie przez Komisję Europejską, ale przez inne państwo. Dlaczego tak się stało? Czesi przekonują, że kopalnia w Turowie ma negatywny wpływ na życie mieszkańców graniczących z Polską regionów. Chodzi o – ich zdaniem – postępujące obniżanie się wód gruntowych, zapylenie i hałas. Te argumenty podzieliła wiceprezes TSUE. „Szkoda dla środowiska naturalnego i zdrowia ludzkiego ma co do zasady nieodwracalny charakter, ponieważ najczęściej naruszeń takich interesów nie można, ze względu na ich charakter, usunąć ze skutkiem wstecznym” – napisano w uzasadnieniu.

Całość dostępna jest w 35/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także