JAKUB WOZINSKI: Czym się różni propozycja tarczy antyinflacyjnej Konfederacji od projektu rządowego?
ARTUR DZIAMBOR: Trzeba przyznać, że w propozycji rządowej niektóre rozwiązania są dobre. Można więc powiedzieć, że presja ma sens. Po pierwsze, okazuje się, że podatki można obniżyć. Gdy my mówiliśmy o naszej tarczy antyinflacyjnej, to cała rządowa propaganda głosiła, że Konfederacja mówi o obniżkach podatków, a te są niemożliwe, albo że nie można obniżać akcyzy, bo wtedy wyjmie się pieniądze z budżetu państwa. Po drugie, rząd obniża podatki na gaz, prąd i paliwo, co jest oczywiście krokiem w dobrym kierunku, ale nie rozumiemy, dlaczego tylko na kilka miesięcy. To oznacza, że w maju czy czerwcu wracamy do starych stawek, więc nie rozumiem, co to ma wnieść. Takie zmiany trzeba wprowadzać bezterminowo. Nasze poprawki będą szły właśnie w kierunku, aby to zmienić. Obniżenie akcyzy do minimalnego dopuszczalnego poziomu to dobra rzecz, natomiast jeśli chodzi o zwolnienie z podatku od sprzedaży detalicznej, to chciałbym zauważyć, że jest to podatek wprowadzony przez PiS. Miło więc, że go likwidują, ale to oni sami go wprowadzili. To samo jest z opłatą emisyjną. Partia rządząca najpierw nałożyła nowe podatki, które podniosły ceny, a teraz bohatersko z tym walczy. Te czasowe obniżki brzmią trochę dziwnie, bo rząd powinien po prostu obniżać podatki, a nie tylko na trzy miesiące.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.