Minister finansów Tadeusz Kościński był w poniedziałek pytany w Polsat News, czy w 2022 r. "pęknie" w Polsce granica 10-proc. inflacji.
– Nie można nic wykluczyć. Nikt naprawdę nie wie. Oczywiście wszystko robimy, żeby inflacja schłodziła się, nie rosła tak szybko, ale (...) nic nie można wykluczyć – odpowiedział
Kościński podkreślił, że należy pamiętać, iż za wysoką inflację w Polsce odpowiadają przede wszystkim czynniki zewnętrzne - wysokie ceny energii elektrycznej, gazu, paliw. Zwrócił uwagę, że nie wiadomo co się stanie w przyszłości i czy np. ceny uprawnień ETS zdrożeją, bądź Gazprom jeszcze bardziej przykręci kurek z gazem.
Minister nie odpowiedział na pytanie, jaki jest wpływ państwa na poziom inflacji, ale wskazał, że jest to też "kwestia sentymentu". – Inflacja jest w dużym procencie emocją. Jak będziemy mówili, że będzie duża inflacja, to tak się stanie. Jak racjonalnie będziemy podchodzić, spokojnie – to ta inflacja nie będzie tak szybko rosnąć, nie będzie tej presji i zacznie schodzić, naturalnie zejdzie – mówił.
Dane GUS ws. inflacji
Dane przekazane w piątek przez GUS pochodzą z tzw. szybkiego szacunku. Według nich inflacja w grudniu 2021 roku wyniosła 8,6 proc. Z kolei w listopadzie tego roku wskaźnik ten wynosił 7,8 proc.
Średnia inflacja w 2021 r. wyniosła 5,1 procent.
"Grudniowa inflacja to najwyższy odczyt od 21 lat – tak dużego tempa wzrostu cen nie notowano od listopada 2000 roku. Wtedy inflacja wyniosła 9,3 procent" – czytamy na portalu 300gospodarka.pl
Eksperci szacowali, że grudniowa inflacja wyniesie 8,3 proc. Ceny żywności wzrosły o 2,1 proc. (o 8,6 proc. w porównaniu z grudniem 2020 r.), ceny nośników energii o 0,8 proc. (7,1 proc. w skali roku), a ceny paliw o 0,2 proc. (22,1 proc. rok do roku).
Czytaj też:
Müller: Za czasów PO inflacja również była na wysokim poziomie. Walki nie podejmowano