Przez ostatnich kilkanaście miesięcy trzymanie pieniędzy w polskich bankach wymagało od klientów mocnych nerwów. Mimo wysokiej inflacji większość instytucji finansowych nad Wisłą, korzystając z uprzywilejowanej pozycji oraz ogromnego zastrzyku kapitałowego od rządu, który sprawił, że banki nie musiały zacięcie walczyć o kapitał od klientów, na lokatach i rachunkach oszczędnościowych oferowała stawki kuriozalnie niskie.
Według danych NBP średnie oprocentowanie rocznych lokat wynosiło przed rokiem ok. 0,14 proc. Wiele depozytów o krótszym terminie było zaś oprocentowanych na zaledwie 0,01 proc. i w niektórych bankach nadal taką właśnie stawkę można zobaczyć na lokatach jednomiesięcznych. Przy tak niskich stawkach nawet ci, którzy na rachunkach trzymają setki tysięcy złotych, otrzymywali jedynie symboliczne odsetki.
„Piątka” to już mało
Oferty nie poprawiło zakończenie przez bank centralny okresu rekordowo niskich stóp. Bankierzy, którzy przy podnoszeniu oprocentowania kredytów żwawo reagują na każdą podwyżkę stóp procentowych dokonaną przez Radę Polityki Pieniężnej, długo zapominali, że wypadałoby jednocześnie podnieść oprocentowanie depozytów.
– Mam bardzo konkretny apel do prezesów banków. Koledzy, przebudźcie się! Nie może być tak, że 1,25 bln zł depozytów bieżących jest oprocentowane na poziomie 0,1 proc. czy 1 proc. To niezdrowy model gospodarczy, kiedy bardzo dobrze dokapitalizowany sektor finansowy jest beneficjentem tej wysokiej inflacji. Ta pobudka musi nastąpić szybko – mówił na przełomie kwietnia i maja premier Mateusz Morawiecki, dodając, że w rozmowach z bankowcami zauważył głęboką „refleksję” w tej kwestii, i dając subtelnie do zrozumienia, że jeśli bankowcy sami się nie obudzą, to rząd sięgnie po systemowe narzędzia „perswazji”.
Po apelu szefa rządu podwyżki lokat szybko ogłosiły Pekao SA, PKO BP oraz Alior Bank, a także takie banki jak ING czy Getin Noble Bank. Za nimi dołączyły też kolejne banki, a oprocentowanie lokat jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęło szybować w górę.
Magiczną granicę 7 proc. w skali roku przekroczył niedawno Bank Ochrony Środowiska, który właśnie 7 proc. oferuje na trzymiesięcznej Ekolokacie Promocyjnej. Kwota minimalna wynosi 10 tys. zł, a maksymalna 500 tys. zł, nie ma jednak ograniczenia liczby otwieranych lokat.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.