Niedawno polskie media obiegła wiadomość, że ukraiński biznesmen kupił jedną z najlepiej znanych polskich firm – Ursus. Przedsiębiorstwo produkowało ciągniki i inne maszyny rolnicze. M.I. Crow zapłaciło za polską firmę 74 mln złotych. Szybko zaczęły się pojawiać pytania o to, jaka przyszłość czeka legendarne zakłady.
Ursus będzie nadal działał
W rozmowie z "Pulsem Biznesu" Krot wyjawił, że zamierza kontynuować produkcję i rozwijać zakład. W tej chwili opracowywana jest nowa strategia rozwoju przedsiębiorstwa. Trwa także inwentaryzacja sprzętu i maszyn.
– Planujemy kontynuację produkcji maszyn rolniczych i rozszerzenie asortymentu produktów, koncentrując się na współczesnych potrzebach rolnego sektora. Do naszej firmy spływają już zamówienia z Polski, Czech oraz Ukrainy – powiedział biznesmen.
– Odbudowanie nowego parku maszynowego oznacza wiele miesięcy oczekiwania na ich wyprodukowanie oraz ogromne inwestycje. Nasz plan inwestycyjny obejmie gruntowną modernizację produkcji poprzez wdrożenie nowoczesnych technologii i reguł zarządzania. Pozwoli nam to przyciągnąć wykwalifikowaną kadrę i zwiększyć zdolności produkcyjne Ursusa – dodał Krot.
Biznesmen wskazuje, że Usus musi przejść modernizację i restrukturyzację, aby mógł konkurować na światowym rynku. Nowy właściciel planuje zatrudnienie nowych specjalistów oraz zwiększenie liczebności zakładu. Ostatnio firma zatrudniała 81 osób. W latach świetności w zakładzie zatrudniano 800 pracowników. Sąd ogłosił upadłość Ursusa w lipcu 2021 roku. Firma powstała w 1893 r. w Warszawie z inicjatywy inżynierów Ludwika Rossmana, Kazimierza Mateckiego i Emila Schönfelda oraz przedsiębiorców Stanisława Rostkowskiego, Aleksandra Radzikowskiego, Karola Strassburgera i Ludwika Fijałkowskiego.
Czytaj też:
Ukraińska firma przejęła polskie przedsiębiorstwo. Teraz zwalnia pracowników